Danny King, indywidualny mistrz Anglii z 2016 roku, znów ma ochotę ścigać się na żużlu i z optymizmem spogląda na najbliższy sezon. Będzie reprezentował Wiedźmy z Ipswich.
Ten radosny nastrój to efekt powrotu do zdrowia po kontuzji ręki, jakiej King nabawił się w ubiegłym sezonie.
– Urazu lewej ręki doznałem podczas w meczu z Lakeside, w maju ubiegłego roku. Po prostu w dwóch miejscach, na skutek upadku, straciłem czucie i dopiero operacja, której poddałem się w październiku oraz cała rehabilitacja sprawiły, że od nowego sezonu znów będę mógł spokojnie się ścigać. Sprawność mojej lewej ręki znów powróciła do pierwotnego stanu – przekonuje niespełna 33-letni Brytyjczyk na łamach tygodnika Speedway Star.
Dopiero teraz zawodnik przyznaje, że liczył się z możliwością, iż kontuzja ręki mogła kosztować go przedwczesne zakończenie kariery.
– Może zabrzmi to głupio, ale chyba byłoby lepiej, gdyby ręka okazała się wtedy złamana. Miałbym sześć, osiem tygodni przerwy i wszystko wróciłoby do normy. Tymczasem uszkodzone zostały nerwy w ręce. Lekarz tłumaczył, że to tak, jakby po prostu przez odpływ zlewu nie przelatywała woda. Coś było w ręce zastopowane i dopiero operacja sprawiła, że ponownie jest ok. Miałem dużo szczęścia, ponieważ mógł ten uraz spowodować zakończenie mojej kariery – kontynuuje zawodnik.
Po czasie Danny King przyznaje, że nie do końca mądrym posunięciem było kontynuowanie jazdy z pozornie lekkim urazem.
– Prawda jest taka, że nie do końca zdawałem sobie sprawę, jak to jest groźne. Po paru startach czułem się jednak coraz gorzej i wtedy stwierdziłem, że to nie ma sensu. Nie miałem pełnej kontroli nad motocyklem i tym samym stwarzałem sam dla siebie zagrożenie, nie mówiąc o innych zawodnikach. Przyznam, że czekałem z operacją niepotrzebnie, ponieważ myślałem, że uraz przejdzie sam. W końcu się jednak zdecydowałem. Październik to był ostatni moment, aby w razie powodzenia wrócić na tor w marcu. Teraz przyznam, że jestem szczęśliwy. Czuję się dobrze i mam nadzieję, że znów będę znaczącym zawodnikiem dla Ipswich – kończy były obcokrajowiec KM-u Ostrów, PSŻ-u Poznań, GTŻ-u Grudziądz i Orła Łódź.
ŁUKASZ MALAKA
Żużel. Żużlowcy znów dali się nabrać?! Cegielski: W maju będą dzwonić
Żużel. Trzęsienie ziemi w Gorzowie dalej trwa. Nowe władze w Stali
Żużel. Polonia uzupełnia skład. Dwóch nowych juniorów w Pile
Żużel. Mocny list mieszkańców Gorzowa! „To studnia bez dna”
Żużel. Nowy nabytek Włókniarza chce walczyć o skład. „Mam jeszcze trochę do poprawy”
Żużel. Prezes Speedway Kraków poruszył temat licencji. „Sprawa została wyjaśniona”