Damian Pawliczak fot. Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zielonogórski Stelmet Falubaz przedstawił kolejne ogniwo swojego składu na sezon 2020. Tym razem to drugi z młodzieżowców – Damian Pawliczak, który w końcówce sezonu odnotował całkiem dobre występy w PGE Ekstralidze.

Oprócz niezłych występów w lidze (Pawliczak w pojedynczych biegach rozstawiał po kątach Adriana Miedzińskiego, Janusza Kołodzieja czy Jarosława Hampela), zawodnik ma na koncie sukcesy w zawodach młodzieżowych – złoto Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów i zwycięstwo w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski Par Klubowych. Co ciekawe, Damian Pawliczak sam dba o swoje motocykle i wychodzi na tym nieźle.

– Jestem ze swoimi motocyklami zżyty, moje życie się wokół nich kręci. Sporo czasu spędzam w warsztacie. Teraz jest zima, a ja siedzę w warsztacie i dłubię, żeby się przygotować do następnego sezonu. Siłą rzeczy kontakt z mechanikami się łapie lepszy. Mam też pewność, że motocykle są przygotowane tak, jak ja tego chcę i oczekuję – bo sam je dla siebie przygotowuję. W tym sezonie nie miałem żadnego defektu. A jeżeli jakieś zdarzą się niepowodzenia, to pretensje mogę mieć tylko do siebie. Chyba, że to byłaby rzecz martwa, np. silnik skończył swój żywot, albo łańcuszek się urwał, a na to nie mamy wpływu – mówi junior w wywiadzie dla oficjalnej strony Falubazu.

– W pewnym momencie sezonu, jak było naprawdę gorąco, po 30 stopni, intensywność startów dawała się we znaki. Treningi, przygotowanie motocykli, zawody młodzieżowe, liga… Siłą rzeczy człowiek był zmęczony, ale szybko do tego trzeba było przywyknąć. Im dalej w sezon, tym było łatwiej. Nie było problemu z kondycją, bo dobrze przepracowałem poprzednią zimę – podkreśla żużlowiec.

Jaka jest więc recepta na dobre przygotowanie? – Będzie tak samo jak w roku ubiegłym, bo to się sprawdza, nie planuję tego zmieniać. Mam ten cykl od dwóch lat, wtedy zrzuciłem parę kilogramów. Podtrzymuję dzięki tym przygotowaniom wagę i mam na tyle siły, by cały sezon przejechać. Podczas przerwy między zawodami, kiedy nie ma ligi, ani młodzieżówek, wykorzystuję czas na rower, basen czy bieganie – zdradza Pawliczak.