– Otwarcie w jakiejś części stadionów i hal jest od wczorajszego popołudnia, że tak powiem, sprawą otwartą. I to nie wyłącznie ocena premiera, lecz całego rządu, przy akceptacji Głównego Inspektora Sanitarnego kraju – mówi nam Ryszard Czarnecki, europoseł i wiceprezes PZPS, który w sprawie powrotu kibiców na obiekty sportowe wykazuje się daleko posuniętą inicjatywą.
Sytuacja w sporcie zwykle bywa dynamiczna, a w czasie pandemii tym bardziej. Wszystkim zależy, by sport znów mógł cieszyć z bliska, a przy tym na siebie zarabiać. Stąd myślenie o przywróceniu do świata sportu naocznych świadków. I nie jest to już tylko myślenie życzeniowe.
– Rozmawiałem z premierem Morawieckim o otwarciu hal i stadionów dla publiczności, jednak nie dla kompletu publiczności. Trudno jeszcze mówić o szczegółach, ale różne możliwości będą rozważane wspólnie ze służbami sanitarnymi i medycznymi. Wydaje się, i to nie tylko moje zdanie, że dopuszczenie kibiców na jedną czwartą trybun jest sprawą absolutnie otwartą. To kwestia do ustalenia. Wiadomo, że liga siatkarska rusza we wrześniu, ale piłkarska i żużlowa już niedługo – podkreśla Ryszard Czarnecki.
Czy to realny scenariusz, by odpowiednio usadzeni kibice obejrzeli już z trybun mecze pierwsze kolejki PGE Ekstraligi (12 czerwca)?
– W teorii tak, ale ustaleń nie ma. Jest za to wola otwierania stadionów i hal – podkreśla europoseł.
Widowiska żużlowe i piłkarskie rozgrywane są na otwartym powietrzu, co też nie jest bez znaczenia i może się okazać okolicznością sprzyjającą. – To prawda. Podkreślam, że mój wczorajszy komunikat był akceptowany przez Głównego Inspektora Sanitarnego, Jarosława Pinkasa i jest to stanowisko rządowe, a nie tylko prywatna opinia premiera. Na konkrety musimy jednak poczekać, choćby na to, czy noszenie maseczek przez kibiców będzie obowiązkowe. Nie jest wykluczone, że ustalenie liczby kibiców na trybunach będzie też zależeć od miejsca rozgrywania zawodów, tzn. od umiejscowienia imprezy na mapie kraju. Jest faktem powszechnie znanym, że obecnie pandemia najbardziej daje się we znaki na Śląsku – tłumaczy R. Czarnecki.
Czy wobec tego kluby winny trzymać w gotowości informatyczne systemy sprzedażowe wejściówek? – Absolutnie tak. Od wczorajszego popołudnia trochę się dzieje. Na dziś to już kwestia, nie czy, tylko kiedy – zapewnia europoseł.
Nie zamierzamy podkręcać tematu i przekonywać, że już w czerwcu wróci na stadiony doping, bo to sprawa skomplikowana, a droga niełatwa. Sytuacja w sporcie, powtórzymy, bywa często dynamiczna, co może działać w dwie strony. Czekamy jednak z optymizmem na rozwój wypadków, zachowując spokój, rozsądek i nadzieję, że okoliczności przyrody będą sprzyjały podejmowaniu prosportowych decyzji.
WOJCIECH KOERBER
CZYTAJ TAKŻE:
– Moim zdaniem ludzie, którzy byli wychowywani w czasach ZSRR, mieli w sobie założony taki niezdrowy, ślepy patriotyzm – @glebracing_475 🇷🇺🇵🇱 odpowiedział na pytania @MichalKorosciel i @jpieczatowski o reakcje krewnych na jego ostatnie decyzje.
— pobandzie.com.pl (@pobandziecompl) May 19, 2020
⬇️https://t.co/hgHoRpIymp
Tak chyba na dwie ostatnie kolejki…
Tak jak przeznaczono dwa mld na tv publiczną a tu pyk nagle pandemia i zachęcają, inni sami wpłacają na szpitale po mimo że płacą składki zdrowotne. Tak samo z klubami, zachęcają do wpłat darowizn, kupując wirtualne bilety cegiełki a tu pyk, na przełomie lipca/sierpnia otworzą stadiony i darowizny powędrują do kieszeni prezesów. Takie rzeczy tylko w PL
Taa… zezwolą na 1000, 2000 czy ileś tam i co będzie losowanie? Pieprzenie, tylko żeby ludzi za ryj trzymać
Jak się nie podoba, to jedź do Szwecji, Danii, Anglii albo Niemiec. Tam wpuszczają wszystkich. Zjesz kiełbę, wypijesz piwi i dobry żużel obejrzysz.
Bezwgędne pierszeństwo zakupu biletów będą mieli kibice którzy zakupili karnety i nie zażadali zwrotu pieniędzy tz ” najwierniejsi 2020 „. I tyle w temacie
Tak, ale dotyczy to tylko Wrocławia.
Wczoraj widziałem tłumy na Rynku, w pubach. W jednym pubie, w którym bywałem i który do wielkich nie należy policzyli, że maksymalnie 50 osób może wejść… To na stadiony dlaczego nie można?
A kibice kupujący bilety są gorsi od karnetowiczów??
Tak, wydają z góry pieniądze nie patrząc na to czy będą na meczu
Druga sprawa.. samo w sobie skoro kupujesz karnet masz jakiś profit z tego powodu
Gdybym miał nie mieć nic więcej z karnetu to po co bym to kupował, kolejna sprawa chyba jest jasno i wyraźnie napisane, że jak wróci publiczność na stadiony to karnetowicze mają pierwszeństwo jeśli chodzi o wejście
Żużel. Rysował Minionki i okładki Joy Division! Opowiada o żużlowym dziele!
Żużel. To będzie nowy trend?! Zmarzlik mówi o swojej nowince! (WYWIAD)
Żużel. To będzie złoty transfer GKM-u?! Miśkowiak mówi o dużych zmianach! (WYWIAD)
Żużel. Stal Gorzów pokazała kevlar! Już nie kopiują Motoru!
Żużel. Speedway Kraków czeka rok prawdy i wielki test. To będzie najważniejsze
Żużel. Awantura w Poznaniu, nie wszyscy zobaczyli mecz! Klub komentuje i przeprasza!