fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Lewy detronizujący pomnikowego Gerda Muellera, Iga Światek „zakładająca rowerek”, czyli wygrywająca dwa sety do zera w finale (!) turnieju WTA w Rzymie, lekkoatleci, którzy w dramatycznej ostatniej konkurencji zawodów – sztafecie 4 x 400 metrów – wygrywają z Brytyjczykami, broniąc dla Polski tytułu Drużynowego Mistrza Europy (już drugi raz z rzędu)… Aż chce się żyć!

 

Dodajmy do tego siatkarzy, którzy leją silnych Włochów i Serbów w Lidze Narodów (dawniej: Światowej) oraz siatkarki, które w tejże Italii, gdzie odbywa się „bańka” LN pokonały wicemistrzynie świata Włoszki, dzielnie biły się z mistrzyniami globu – Serbkami i wicemistrzyniami Europy – Turczynkami, a właśnie co pokonały silną Koreę Południową.

A przecież jeszcze nie umilkły echa gigantycznego sukcesu polskiego klubu, który triumfował w siatkarskiej Lidze Mistrzów (Zakłady Azotowe Kędzierzyn-Koźle czyli popularna „ZAKSA”).

Akurat czytelników PoBandzie.com.pl nie trzeba przekonywać, że w żużlu jesteśmy potęgą, Bartek Zmarzlik ostrzy zęby na trzeci z rzędu tytuł mistrza świata w „czarnym sporcie”, a powołanie przez nowego Narodowego – Rafała Dobruckiego do reprezentacji Macka Janowskiego i Piotra Pawlickiego zwiastuje naszą walkę o pierwszy w historii złoty medal w SoN czyli Speedway of Nations (na razie brąz i dwa srebra). Także w żużlu Polska jest potęgą i basta! Trawestując znane powiedzenie o chłopie…

Nie napisałem tu nic o tych, którzy w ciszy trenują, systematycznie zwiększając swój potencjał startowy pod kątem Igrzysk Olimpijskich. Moimi cichymi faworytami do medali, a także do odegrania na ich cześć najpiękniejszej melodii świata – Mazurka Dąbrowskiego na japońskich IO są wioślarze i kajakarze. Oj, wyjmiemy tych medali z wody za dwa miesiące sporo, wyjmiemy…

Jaka konkluzja ? To, co napisałem nie jest żadną „propagandą sukcesu” – to stwierdzenie faktów. Ta panorama sukcesów Biało-Czerwonych w różnych dyscyplinach pokazuje polski „power”, polską silę w sportach olimpijskich i nieolimpijskich. Głęboko wierzę, że najbliższe miesiące udowodnią, że jesteśmy na światowym sportowym topie. Nie mówię tylko o igrzyskach w Tokio, ale też o ME w siatkówce (te męskie odbywają się od początku do końca w Polsce, choć inne reprezentacje grają także w Czechach, Finlandii i Estonii), które wyznaczono na wrzesień oraz żużlowe GP, które kończy się w październiku. Polskie lato, polska jesień?

RYSZARD CZARNECKI