fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sport jest bardzo ważny, ale czasami staje się znacznie mniej ważny. I to jest właśnie taka chwila. Kiedy imperialna Rosja realizuje plany wojennych podbojów krajów ościennych – na razie Ukrainy, ale przecież Putin nie powiedział jeszcze ostatniego słowa… – kiedy u naszego wschodniego sąsiada giną nie tylko żołnierze, ale też kobiety i dzieci, to jakoś trudno się specjalnie pasjonować na przykład rozgrywkami w piłkarskich pucharach europejskich.

 

Rosja, ale też i jej sojusznik -także militarny- czyli Białoruś są wykluczane z zawodów międzynarodowych przez związki bardzo różnych dyscyplin sportowych. Niestety nie przez wszystkich. Na przykład światowa federacja sportów motorowych – FIM, pozwala ścigać się sportowcom – kierowcom wyścigowym z Rosji, byle nie pod rosyjską flagą! Hipokryzja? Oczywiście, że tak. Ale korzystna dla Rosji.

FIM w ogóle działa kontrowersyjnie, ale tez jakby był w slow-motion. Mamy bowiem za tydzień, z niewielkim okładem, Mistrzostwa Europy w Ice Speedwayu i to w Polsce, w Arenie Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim. Organizatorzy nic nie wiedzą ,co z Rosjanami, bo FIM śpi i w tym może jest pewna logika, bo w zimie niedźwiedzie (ten rosyjski także) śpią- i susły też śpią. Zresztą susły zawsze śpią.

Dla Rosji i Rosjan sport jest bardzo ważny – dla Białorusi Łukaszenki także. Przeciętnym Białorusinom i Rosjanom może się nie przelewać, ale oba kraje inwestują w sport zawodowy na potęgę. Rosjanie zrobili propagandę sukcesu z Zimowych Igrzysk Olimpijskich, na swoim terenie w Soczi w 2014 roku i z piłkarskich mistrzostw świata u siebie. Medale na IO, MŚ i ME mają nakręcać poczucie dumy z kraju Putina i z kraju Łukaszenki. I nakręcają.

Odwoływanie zatem przez szereg światowych federacji sportowych imprez sportowych na terenie Rosji jest bardzo bolesne. Nie będzie baraży z Biało-Czerwonymi na stadionie Dynamo Moskwa o przepustkę na mundial w Katarze, ale Putina i jego rodaków nie mniej zaboli fakt odwołania przez FIFB, czyli światowa federację siatkarską, mistrzostw świata w tej dyscyplinie sportu, które miały być w sierpniu i wrześniu w kilku rosyjskich miastach. W ukochanej przez Putina dyscyplinie sportowej czyli hokeju na lodzie przepadną Rosjanom, organizowane przez nich przyszłoroczne mistrzostwa świata w oraz mistrzostwa świata juniorów za dwa lata.

Boli? Ma boleć!