fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Państwo nie może być „nocnym stróżem” nie tylko, gdy chodzi o gospodarkę, ale także, gdy chodzi o sponsoring sportu. Zachwycając się fenomenalną „maszynerią” sukcesu Igi Świątek, warto wspomnieć, że wspiera ją państwowa firma PZU. Tak, oczywiście, jej sukcesy w latach juniorskich, to przede wszystkim zasługa ojca i rodziny, którzy finansowali jej całą karierę sportową, łącznie z kosztownymi wyjazdami na turnieje. Jednak od pewnego momentu pojawił się państwowy sponsor – i tak trzeba.

 

Swoich sponsorów mają wszystkie polskie reprezentacje, w różnych kategoriach wiekowych -w piłce siatkowej (Orlen), nożnej (Lotos), ręcznej (PGNiG) i koszykówce (Enea). Mogę wymieniać jeszcze długi katalog firm państwowych, które sponsorują zarówno sporty drużynowe na poziomie reprezentacji, jak i klubów, jak też zawodników w sportach indywidualnych. A tak nie zawsze było. Dobrze, że w ostatnich kilku latach świadomość tego, jak to jest niezbędne przekuła się na konkretne i to bardzo znaczące decyzje. Charakterystyczne, że mimo pandemii, która w wielu krajach stała się pretekstem  czy powodem, aby całkowicie wyłączyć sponsoring sportu, albo go ograniczyć w Polsce stało się – cóż to za fenomen ! – wręcz coś odwrotnego. W wielu dyscyplinach, na poziomie reprezentacji i (bądź) klubów środki te albo zostały utrzymane, albo nawet wzrosły! Mimo że przecież walczyliśmy z największa id wieku, od grypy „hiszpanki”– zarazą.

Będę wychwalał pod niebiosa nie tylko same decyzje, ale wręcz stworzenie pewnego mechanizmu na szczeblu państwowym, w którym tego typu decyzje były „oczywistą oczywistością”. To nie były emocje, odruch serca, sentyment. To świadoma polityka – tak, polityka, nie bójmy się tego słowa – budowania wspólnoty narodowej także przez sport. Choć oczywiście nie tylko przez sport.

Przed nami – nie ma co tego ukrywać, nie ma co ściemniać – bardzo poważny kryzys gospodarczy. Wierzę, a nawet jestem przekonany, że generalna strategia państwa polskiego, gdy chodzi o sponsorowanie sportu, nie ulegnie zmianie. I to pomimo tego, że polska kołdra niewątpliwie będzie krótsza.

Doprawdy wiem, co mówię. W ostatnich pięciu latach udało mi się przekonać do sponsorowania na poziomie reprezentacji, klubów ligowych, ale też, uwaga, sportu młodzieżowego i masowego bardzo wiele spółek Skarbu Państwa…

RYSZARD CZARNECKI