Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jak długa i szeroka żużlowa Polska, debatuje się o przyczynach pogromu Biało-Czerwonych w Vojens. Juniorzy tradycyjnie wysłuchali „Mazurka Dąbrowskiego”, na który absolutnie zasłużyli, a seniorzy zajęli najgorsze miejsce w historii SoN.

 

Słyszę o różnych przyczynach tej polskiej klęski na duńskiej ziemi. Postanowiłem je skatalogować i przedstawić.

1. Polacy nawykli do dobrych czy bardzo dobrych nawierzchni, zatracili umiejętność radzenia sobie na torach trudniejszych, gorzej przygotowanych. Było to widać na Grand Prix Niemiec w Teterow, było widać teraz w Vojens. My generalnie ścigamy się na torach twardych, żeby nie powiedzieć, że na „betonie”. Ale w Anglii, Skandynawii i Niemczech tory są bardziej przyczepne, bardziej miękkie i z dziurami. Inni potrafili się zaaklimatyzować, stąd australijski-angielsko-szwedzkie podium.

2. Przyczyna druga. Szereg poważnych ludzi w polskim żużlu – czy mają rację? – twierdzi, że polska porażka leżała nie tyle.w.torze albo nie głównie w torze, co w głowach. Według tej teorii, którą przypisuje się również poprzednikowi Rafała Dobruckiego na stanowisku trenera kadry, Polacy, owszem wygrać chcieli, ale potraktowali SoN nie jak zawody szczególne, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju, gdzie trzeba się zmobilizować na maksa i walczyć, jak o życie – lecz jako kolejne zawody Ekstraligowe. Warto wygrać, ale jak się przegra, to trzeba żyć dalej, bo co zrobić, takie życie… Może to krzywdząca dla naszych jeźdźców sugestia, ale jest faktem. Nawet jeśli jest niesprawiedliwa, to z czegoś się wzięła.

3. Niewłaściwy (rzekomo) dobór jeźdźców. Bardzo znane osoby w środowisku polskiego speedwaya mówią, że zamiast Macieja Janowskiego i Patryka Dudka, trzeba było wziąć znajdującego się w świetnej formie Kacpra Worynę albo znakomitego w Ekstralidze Dominika Kuberę, czy też lubiącego taki tor, jak w Vojens, Janusza Kołodzieja.

Odniosę się do poszczególnych przyczyn:

1. Myślę, że w tej tezie jest sporo prawdy.

2. To pytanie należałoby zadać samym zawodnikom. Zarzut bowiem sugeruje, że są oni „tłustymi kotami”, które już tyle nawygrywały, że owszem walczą, ale z mniejszą może werwą, zacięciem niż kiedyś. Przestrzegam przed stawianiem naszych jeźdźców pod pręgierz, ale odpowiedź na ten zarzut by się przydała.

3. Po fakcie to każdy jest mądry. Słyszę, że Marek Cieślak w prywatnych rozmowach mówi, że tez wziąłby tych samych zawodników.
Być może czeka nas poważna debata o klęsce w Vojens. Dobrze, żeby się odbyła, po to, aby reprezentacja kraju mającego najmocniejszy żużel na świecie, mogła w końcu wywalczyć złoto w SoN…

RYSZARD CZARNECKI