Curzytek obierze kurs na Rzeszów? „Nie ma takiego tematu”

W poniedziałek w mediach pojawiła się informacja, jakoby Bartosz Curzytek miał wrócić do macierzystego Rzeszowa i w miejscowym RzTŻ-cie startować jako gość. – Nie było i nie ma takiego tematu – ucinają władze rzeszowskiego klubu.

Sytuacja braci Curzytków we Wrocławiu nieco się skomplikowała po tym, jak obywatelstwo otrzymał Gleb Czugunow. Rosjanin z polskim paszportem zdał egzamin na polską licencję, może startować jako młodzieżowiec i to właśnie najpewniej on z Przemysławem Liszką będą tworzyć młodzieżową parę WTS-u. Mateusz Panicz, bracia Curzytkowie czy Wiktoria Garbowska nie będą mieli zbyt wielu okazji do startów, tym bardziej, że zawody młodzieżowe, na dziś, nie są planowane. Oby się to zmieniło.

Stąd też pomysł, by młodszy z braci wrócił do Rzeszowa na zasadach gościa wydawał się całkiem sensowny. – Po całych negocjacjach na początku roku nie ma tematu powrotu żadnego z braci Curzytków do Rzeszowa – zdecydowanie ucina spekulacje Janusz Rak, członek zarządu i rzecznik prasowy RzTŻ-u. – Jeśli mówi się o ich powrocie do Rzeszowa, może chodzi o drugi klub w mieście? – pyta retorycznie.

– Nie było oficjalnie takiego zgłoszenia, nie ma więc takiego tematu – zaznacza Jan Madej, prezes RzTŻ. – Nie należy kierować się takimi publikacjami prasowymi. Mamy swoich juniorów i na nich się koncentrujemy – dodaje.

Przypomnijmy, że bracia Curzytkowie byli przymierzani do Apatora Toruń, a ostatecznie „w pakiecie” trafili do Wrocławia. Trudno spodziewać się, że z miejsca wskoczą do składu ekstraligowej Betard Sparty (zwłaszcza teraz, kiedy jako młodzieżowiec będzie jeździł Gleb Czugunow), a ich transfer – wypożyczenie z opcją pierwokupu – jest raczej inwestycją na przyszłość. Bartosz w tym roku skończy 17 lat, natomiast Michał w lipcu będzie obchodził „osiemnastkę”.