Jason Crump po siedmiu latach oficjalnie zdecydował się wznowić żużlową karierę. Nie jest on pierwszym zawodnikiem, który po „emerytalnej” przerwie zatęsknił za czarnym sportem. Wcześniej z różnymi skutkami na tor powracali m.in. Billy Hamill, Robert Sawina czy Ryan Sullivan.
Jason Crump zakończył karierę po sezonie 2012, w wieku 37 lat. Jak opowiadał Marek Cieślak w książce Wojciecha Koerbera „Pół wieku na czarno”, mistrz zaczął się po prostu bać. Wspomniał taki ich dialog: Jason, gdzie ty zamykasz gaz? – No jak to gdzie, widziałeś. – A widzisz tamtą reklamę na bandzie? – Widzę. – To tam masz zamykać. – Niemożliwe, Marek. Australijczyk wówczas nawet nie pożegnał się ze swoim mechanikiem, Dariuszem Sajdakiem.
– Pożegnania nie było do dziś. Jason przysłał tylko swojego mechanika po sprzęt. Cóż, wielu zawodników przechodziło przez podobne etapy. Jemu przestało się na torze podobać i być może odczuł, że ja – widząc jego jazdę – też nie starałem się tak, jak w pierwszych latach współpracy. W ogóle uważam, że myślenie Jasona zmieniło się w 2009 roku, kiedy naprawdę mógł stracić władzę w lewym ramieniu, miał porażone nerwy. Wtedy zdał sobie sprawę, że może mu się coś stać. Do tego doszedł straszny wypadek Lee Richardsona podczas meczu ligowego we Wrocławiu. W drodze do Poznania płakaliśmy obaj jak bobry, z pozostającym do dziś pytaniem – „why?!” – wspominał przed rokiem na naszych łamach Dariusz Sajdak.
– Jason zarobił parę złotych, ma trzy tytuły IMŚ i najlepszą średnią w turniejach GP, ale żużel to bardzo niebezpieczny sport. Obecnie wielu zawodników jeździ do czterdziestki albo i dłużej, ale według mnie 35-36 lat to wciąż żużlowa emerytura. Długo nie mogłem wtedy przeżyć takiego zakończenia współpracy bez żadnego słowa. Czułem się strasznie. Ale już teraz przeżyłem. Nabrałem doświadczenia i dystansu. A później moim wyzwaniem stał się jeszcze Adrian Gała, który stworzył team z Wojciechem Lisieckim – dodawał mechanik, który dziś pracuje z Grigorijem Łagutą.
Przed sezonem 2013 sportową emeryturę ogłosił inny z wielkich australijskich zawodników – Ryan Sullivan. Mający wtedy 38 lat żużlowiec narzekał na kontuzję i brak porozumienia z klubem z Torunia, wobec czego zdecydował się zawiesić kevlar na kołku. Długo bez żużla nie wytrzymał, bo już w sierpniu na cztery spotkania wrócił do składu Unibaksu Toruń. Nie był to wielki come back, bo tylko jedno spotkanie – wygrane z Unią Leszno 51:39 – mógł zaliczyć do udanych. (9+1 w pięciu startach). Pozostałe były mizerne – łącznie z bonusami zdobył w nich sześć „oczek”. Po tych spotkaniach już na dobre zakończył karierę. Obecnie całkiem „uciekł” od żużla i znalazł swoje miejsce w branży związanej z obrotem nieruchomościami.
Billy Hamill pożegnał się z czarnym sportem w 2008 roku – w wieku 38 lat – a było to wynikiem odniesionej kontuzji. Chociaż dokładniejsze byłoby stwierdzenie, że zakończył międzynarodową karierę, bo mistrzowi świata z 1996 roku zdarzało się ścigać w zawodach w Stanach Zjednoczonych. W 2012 roku powrócił jednak do wielkiego speedwaya, a konkretnie do reprezentacji na Drużynowy Puchar Świata. W rundzie kwalifikacyjnej w Lublanie zdobył 10 punktów, co przy wsparciu kolegów dało USA awans do półfinału DPŚ w Bydgoszczy. Tam już nie było tak różowo, bo 42-letni wówczas Hamill zdobył zaledwie dwa „oczka”, ale w jednym z biegów w pokonanym polu pozostawił Grzegorza Walaska i Grigorija Łagutę. Obecnie Hamill myśli o otwarciu własnego toru oraz o szkoleniu przyszłych pokoleń amerykańskich żużlowców.
Inny z powracających z emerytury, Robert Sawina, oficjalnie karierę zakończył po sezonie 2006 (mając 35 lat) i jednocześnie zapewniał, że ma już pomysł na swoją przyszłość. Bez aktywnego udziału w speedway’u wytrzymał niespełna 3 lata. W 2009 roku odnowił licencję, a w kolejnym sezonie ogłosił powrót na tor i podpisanie kontraktu z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Tam przeplatał udane występy z tymi gorszymi, ostatecznie osiągając średnią biegopunktową na poziomie 1,55. Po tym sezonie definitywnie zakończył karierę, by potem zostać trenerem, a następnie komisarzem toru. Dziś tych funkcji już nie pełni.
Dodajmy, że niejako powrót po zakończeniu kariery zaliczył także Antonio Lindbaeck. Szwed zakończenie startów ogłosił w październiku 2007 roku, po tym jak został zatrzymany przez policję za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu, ale kilka miesięcy później zmienił zdanie i kontynuował karierę.
Żużel. Lebiediew zabrał głos po upadku. Co za słowa o Sajfutdinowie!
Żużel. Mistrz świata w kolarstwie doradzi żużlowcom
Żużel. Z nim Anioły mają moc! Lampart wrócił w kapitalnym stylu i ocenił swoją dyspozycję
Żużel. Zaczął jako 28-latek. Został legendą żużla i mistrzem świata
Żużel. Burza po wpisie Chomskiej! Trener Stali powinien zrobić więcej zmian?
Żużel. Koziołki odarły Stal ze złudzeń! Holder show w Lublinie! (RELACJA)