Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Maksym Drabik – rocznik 1998. No jak by nie patrzeć, wychodzi, że w tym sezonie żegna się z młodzieżową kategorią. Owszem, może się jeszcze okazać, że w akcie urodzenia znalazł się błąd. Że Maksiu jest, de facto, nieco młodszy. Ale sami wiecie, że niewielkie jest tego prawdopodobieństwo. Zatem we Wrocławiu trzeba szukać nowych Maksiów.

Maksym Drabik przybył do Wrocławia śladem ojca. To właśnie we wrocławskich barwach Sławomir przeżywał renesans formy. W 2004 roku spisywał się wybornie. W ekstralidze osiągnął średnią 2,386. W siedmiu meczach 38-letni wówczas zawodnik ani razu nie minął mety z – jak by sam powiedział – napisem „koniec wyścigu”. Problem w tym, że złamał kręgosłup w czeskim Slanym, gdzie walczył o powrót do cyklu Grand Prix. I stracił kluczową część sezonu. Wojtek Koerber wspominał swego czasu, że namierzył go wówczas telefonicznie. Choć senior Drabik cierpiał przykuty do łóżka, pozostawał sobą.

– Muszę stąd jak najszybciej spier…. Wyłamałem w płocie kilka desek i ściga mnie teraz miejscowy toromistrz – wyszeptał Sławek do słuchawki. A gdy wrócił wtedy na tor późną jesienią, z miejsca wygrał Memoriał Nieścieruka. Szkoda, że nie wrócił nieco wcześniej, na finałową rywalizację z tarnowską Unią, na którą nie dotarł Hancock. W pięciu (Słaboń, Gapiński, Hampel, Miśkowiak, Świderski) nie szło pokonać Gollobów, Rickardssona, Rempałów, Burzy i Barana.

Maksym? Na torze od początku wrocławskiej przygody radził sobie wybornie, choć poza pojawiały się przeszkody. Pamiętamy, że nie został np. wpuszczony na przedsezonową prezentację zespołu, bo ta odbywała się w kasynie. A Maksym nie był jeszcze pełnoletni…

Na sezony 1998-1999 przybył też do Wrocławia Mirosław Cierniak (transfer kosztował 350 tysięcy złotych), lecz – jak się okazało – był już po swoim szczycie formy. Już nigdy nie wrócił do poziomu, jakiego sam od siebie oczekiwał. Czy jego syn, Mateusz, również pojawi się kiedyś we Wrocławiu? Śladem ojca? Hmm, już się pojawia.

Mateusz, który 2 października skończy dopiero 17 lat, został ostatnio namierzony podczas badań wydolnościowych na wrocławskiej AWF u prof. Marka Zatonia. U tego samego Zatonia, który maczał palce w ponad pięćdziesięciu polskich medalach igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Najbardziej ceni sobie te zdobyte przez bokserów: Henryka Średnickiego, Jerzego Rybickiego i braci Skrzeczów. Gdy nasz biatlonista Tomasz Sikora miał 16 lat, również trafił do gabinetu Marka Zatonia. Na karcie sportowca znalazła się wówczas adnotacja, że trudno będzie nie zrobić z niego mistrza świata. Sprawdziło się. 

Nie jest już tajemnicą, że Mateusz Cierniak trenuje tej zimy z wrocławską ekipą. Tu buduje formę, to go badają i tu się nim opiekują. Zresztą zdjęcie ojca, ilustrujące ten tekst, pochodzi z wrocławskiego hotelu Haston, z którego Betard Sparta często korzysta. Tam organizowała m.in. przed rokiem okolicznościową imprezę z okazji 25-lecia WTS-u. Nazwa Haston wywodzi się, rzecz jasna, od firmy Hasco-Lek, której właścicielem jest Stanisław Han. Kiedyś producent marki Penigra sponsorował nawet Jasona Crumpa, zawodnika niezwykle twardego…

Na razie wiemy, że Mateusz to niesamowity talent. 7 października, kilka dni po swoich 16. urodzinach, pomógł wywalczyć ostrowskiej drużynie miejsce w Nice 1. Lidze Żużlowej. W barażowym spotkaniu z Polonią Piła nie stracił punktu! Wywalczył ich wówczas 9+3 (2*,2*,2*,3).

A czy Mateusz zacznie niebawem pomagać Betard Sparcie? Żużlowcy mają na okoliczność takich pytań kilka przygotowanych formułek: „pożyjemy, zobaczymy”, „czas pokaże”, „wyjdzie w praniu”, „jak będzie, to zobaczymy”, „na razie jestem tu i zrobię wszystko, by…”

A więc czas pokaże.

3 komentarze on Cierniakom podoba się we Wrocławiu
    KrzychuK
    27 Feb 2019
     8:19pm

    Mateusz Cierniak uważany jest za diamencik. Oby Sparcie udało się go zatrudnić. Wiem wiem, a gdzie szkolenie? gdy WTS ściąga średnio utalentowanego juniora to faktycznie może irytować, ale gdy ma się do czynienia z talentem czystej wody (a takim ponoć jest młody Cierniak) bezwzględnie należy korzystać. Sparta zyska, młody Cierniak zyska – przykład Maksyma Drabika zapewne działa na wyobraźnię klanu Cierniaków.

      Kibic UT
      28 Feb 2019
       8:01pm

      Wystarczy wprowadzić przepis że dopiero na ostatni rok juniorski młodzieżowiec może odejść do innego klubu oczywiście za odpowiednia kwotę i skończyło by się podkupywanie a zaczęło by się szkolenie,przecież Wrocław przez ostatnie lat to zero swoich Gała,Drabik,Wojdyło,Dróżdż,Dolny wszystko młodzieżowcy z innych ośrodków.

    Kibic UT
    27 Feb 2019
     8:48pm

    Sparta słynie z tego że lubi podkupować juniorów zero szkolenia w tym klubie i tak pewnie będzie z młodym Cierniakiem po sezonie odejdzie do Wrocławia.

Skomentuj

3 komentarze on Cierniakom podoba się we Wrocławiu
    KrzychuK
    27 Feb 2019
     8:19pm

    Mateusz Cierniak uważany jest za diamencik. Oby Sparcie udało się go zatrudnić. Wiem wiem, a gdzie szkolenie? gdy WTS ściąga średnio utalentowanego juniora to faktycznie może irytować, ale gdy ma się do czynienia z talentem czystej wody (a takim ponoć jest młody Cierniak) bezwzględnie należy korzystać. Sparta zyska, młody Cierniak zyska – przykład Maksyma Drabika zapewne działa na wyobraźnię klanu Cierniaków.

      Kibic UT
      28 Feb 2019
       8:01pm

      Wystarczy wprowadzić przepis że dopiero na ostatni rok juniorski młodzieżowiec może odejść do innego klubu oczywiście za odpowiednia kwotę i skończyło by się podkupywanie a zaczęło by się szkolenie,przecież Wrocław przez ostatnie lat to zero swoich Gała,Drabik,Wojdyło,Dróżdż,Dolny wszystko młodzieżowcy z innych ośrodków.

    Kibic UT
    27 Feb 2019
     8:48pm

    Sparta słynie z tego że lubi podkupować juniorów zero szkolenia w tym klubie i tak pewnie będzie z młodym Cierniakiem po sezonie odejdzie do Wrocławia.

Skomentuj