Mateusz Cierniak. Fot. Mateusz Dzierwa
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mateusza Cierniaka spokojnie można uznać za bohatera 1. kolejki eWinner 1. Ligi. Młodzieżowiec Unii Tarnów zdobył 13 punktów z bonusem i wraz z Peterem Ljungiem poprowadził Jaskółki do triumfu w wyjazdowym starciu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. 18-latek przyznaje, że tak dobra postawa na początku rozgrywek jest efektem sukcesywnie zbieranego doświadczenia i zaznacza, że ekipa Tomasza Proszowskiego wcale nie musi przegrać z eWinner Apatorem Toruń.

– Jestem starszy o te kilka miesięcy, więc zmieniło się już w jakiś sposób moje myślenie. W poprzednim sezonie trochę pojeździłem i zebrałem cenne doświadczenie z toru, które teraz zaprocentowało – mówi Cierniak w rozmowie z mediami klubowymi.

Młodzieżowiec imponuje formą od pierwszych zawodów w sezonie 2020. W meczu Północ-Południe również należał on do najlepszych żużlowców swojej drużyny. W pięciu startach przywiózł 9 oczek i dwa bonusy. – Dużo mi pomógł ten start. Wiedziałem mniej więcej jak poruszać się na tym torze, jak może się zachowywać tor w trakcie zawodów. Był to więc dobry trening przed tym meczem ligowym – komentuje.

Mecz z gdańszczanami, szczególnie w końcówce, był dla Cierniaka bardzo intensywny. Junior w kluczowej fazie meczu pojechał w trzech biegach z rzędu. Jak się okazuje, nie stanowiło to dla niego problemu.

– Jak się jest dobrze przygotowanym fizycznie do sezonu, to taka jazda kilka biegów pod rząd nie sprawia problemów. Jedyny minus jest taki, że motocykl jest ciężko schłodzić w tak szybkim tempie. A presja… cóż, chyba jej wtedy nie miałem. Przed startem myślę o tym, żeby zdążyć do biegu i pojechać jak najlepiej – kontynuuje zawodnik.

Teraz ekipę trzykrotnych mistrzów Polski czeka bardzo trudny pojedynek z murowanym kandydatem do triumfu w eWinner 1. Lidze – eWinner Apatorem Toruń. Żużlowiec tarnowskiego zespołu zaznacza jednak, że Unia może zdobyć dwa punkty w tym spotkaniu.

– Drużyna z Torunia jest faworytem, ale dlaczego by tego faworyta nie pokonać? To jest sport, wszystko jest możliwe. Na pewno dołożymy z kolegami z drużyny wszelkich starań, aby tak było – kończy Cierniak.

BARTOSZ RABENDA