fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Chris Holder od lat należy do światowej czołówki. Od kilku sezonów zawirowania w jego życiu prywatnym sprawiały, że nie do końca głowa pozwalała skupić się tylko na żużlu. Przed tym sezonem sytuacja prywatna zawodnika uspokoiła się na tyle, że liczył on, iż sezon 2019 będzie początkiem ponownego marszu w górę. Nie udało się to do końca, o czym zawodnik Get Well Toruń powiedział na łamach Speedway Star. 

– Oczywiście, że to nie był taki sezon, jakiego oczekiwałem. Widzę, ile mi brakuje do najlepszych i na pewno się nie poddaję. Będę robił wszystko, aby kolejny sezon był dla mnie i moich kibiców zdecydowanie bardziej udany. Stać mnie na to, aby jeździć zdecydowanie lepiej – przekonuje Australijczyk. 

Chris Holder przyznaje również, że kwestia jego pozostania w Toruniu na kolejny sezon, wbrew pozorom, nie jest wcale do końca przesądzona. 

– Startuję w Toruniu od 2008 roku, a kończący się sezon nie był dobry w naszym wykonaniu. Spadliśmy z ligi. Od siebie też mogłem dać więcej, ale niestety się nie udało. Mieliśmy zły początek, gubiliśmy później punkty i ostatecznie spadliśmy. Tak naprawdę nie było momentu, w którym jechaliśmy tak, jak od nas oczekiwano. Kiedy jedni jechali lepiej, zawodzili inni. Inna sprawa, że jak nam nie szło, zaczęła się robić ogromna presja. Czy zostanę? Klub z Torunia był ze mną w moich lepszych i gorszych momentach. Na pewno chciałbym pomóc w powrocie do Ekstraligi. Być może starty w pierwszej lidze pomogłyby mi się odbudować. Z drugiej strony jednak, aby wrócić do tej najlepszej dyspozycji, muszę ścigać się z najlepszymi. Rozmawialiśmy na temat mojego pozostania w klubie, ale tak naprawdę ja sam jeszcze nie wiem, co będzie dla mnie i dla klubu najkorzystniejsze. Żadnej wiążącej decyzji jeszcze nie podjąłem. Muszę się głęboko zastanowić – kończy były mistrz świata. 

Chris Holder spędził w Toruniu dwanaście kolejnych sezonów. Czy zostanie na trzynasty i okaże się on szczęśliwy?