Krzysztof Cegielski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zaczęła się walka o nowe realia finansowe. Twarda walka. Wiemy już, że PGE Ekstraliga powinna ruszyć w czerwcu, pytanie, jak bardzo będzie trzeba ściąć kontrakty zawodników. Zakulisowe negocjacje już trwają.

– Prezes Stępniewski powiedział w wywiadzie dla Sportowych Faktów, że najlepsi zarobią w tym sezonie po 700 tysięcy złotych. Przede wszystkim pojęcie nie jest właściwe, bo mówimy o przychodach, nie o zarobkach – podkreślał Krzysztof Cegielski w środowym programie „Dobry wieczór speedway”, będąc gościem Darii Kabały Malarz. – My obliczyliśmy, ile najlepsi mogą tych przychodów mieć przy pewnych propozycjach. Mamy takich dwóch zawodników, którzy zdobyli w tym sezonie po 200 punktów, Bartka Zmarzlika i Leona Madsena. Wyszło, że „zarobią” po 590 tysięcy złotych. A jakie mają wydatki, to już zawodników trzeba pytać – dodawał Cegła.

A więc o ile procent zostaną obcięte kontrakty? – Mówi się, że to może być 30 procent, 40 procent, ale prawda jest taka, że w wielu przypadkach chodzi nawet o 80 procent – zauważył Krzysztof Cegielski.

To będą bardzo trudne rozmowy.

9 komentarzy on Cegielski kontra Stępniewski. „Najlepsi nie zarobią 700 tysięcy!”
    Lucky Bastard
    23 Apr 2020
     12:14am

    Zgadzam sie z Ciegielskim w 100%.Sam prowadze niewielką działalnosc gospodarczą od lat 14.I nadal co roku przy rozliczaniu podatków etc. robie wieeeeelkie oczy na to jakimi sumami ja obracam.Ale zysk netto i to co zostaje (jak to mówi zona ze slunska) w bojtliku to juz zupełnie inna sprawa.I żeby nie było ze narzekam.Wrecz przeciwnie.Mam piecioosobową rodzinke.Nie mam pieciu domów i bugatti,ale zyjemy godnie.Poza tym co wazne robie to co lubie.Nie mniej wszystkim którzy tak głosno krzyczą zeby chłopakom najlepiej upierdolic 99% zarobków proponuje,aby sami spróbowali tego miodu.mam na mysli własnej działalnosci.I nie mówie zeby od razu na motór wsiadac i kółka krecić… można krowy pasc sąsiadowi,domy budowac,lody sprzedawac,tira kupić…whatever.Jesli jednak sie było całe życie na cieplutkim etaciku no to z mojej strony morda w kubeł i sie nie odzywac.

    Maveral
    23 Apr 2020
     9:26am

    1. Po prostu, w tym sezonie zawodnicy zrobią mniej serwisów silników i tyle. Wyjdą na swoje.
    2. Realia finansowe o wiele się nie poprawią w przyszłym roku, więc od przyszłego sezonu zakazać tuningu. Wyjdą na swoje.

      Pan Slawek
      23 Apr 2020
       6:12pm

      Zakaz tuningu to bardzo nietrafiony pomysl przede wszsytkim dlatego ze nowe silniki – mimo ze od tego samego proucenta – znaczaco sie od siebie roznia. Jako znaczace roznice mam na mysli tolerancje wykonania. Roznica 0.1mm na przylgni zaworu zrobi ogromna roznice. Roznica 0.01mm na walku rozrzadu rowniez sporo zmieni… tolerancje pasowania tloka cylindra, czopa walu itp itd. I chocby producent staral sie bardzo – nie da rady wyprodukowac silnika w bardzo ciasnych tolerancjach po obecnych cenach. Do tego dochodzi jeszcze fakt ze zawodnicy maja inny styl jazdy – jednemu pasuje silnik od Johnsa, innemu od RK. Jesli bedzie silnik standardowy – ktorys z nich bedzie pokrzywdzony. Wprowadzenie „standardowego silnika” spowodowaloby ze jednej osobie sie „poszzczesci” i pierwszy kupiony silnik bedzie trafiony, inni natomiast beda kupowac do skutku. A to wyjdzie jeszcze drozej. Zostawmy silniki w spokoju.

        Maveral
        23 Apr 2020
         8:39pm

        „Zakaz tuningu to bardzo nietrafiony pomysl przede wszsytkim dlatego ze nowe silniki – mimo ze od tego samego proucenta – znaczaco sie od siebie roznia.”

        Tak samo różnią się obecnie tuningowane silniki. Przecież nie jest tak, że wszyscy tunerzy robią takie same jednostki dla wszystkich. Nawet ten sam tuner nigdy nie wie czy mu wyjdzie dobry silnik czy nie.

        Tunerzy mają swoich „pupilków” oraz zawodników, którzy znajdują się niżej w „hierarchii ważności”, co wiąże się oczywiście z tym, że ci pierwsi płacą więcej, więc do nich idą teoretycznie najlepiej dopieszczone jednostki. A mimo to, nawet topowi żużlowcy trafiają na felerne silniki, które oględnie mówiąc „nie jadą”. Ryzyko kupienia takiego silnika jest zawsze, czy to od tunera, czy od producenta.

        „Do tego dochodzi jeszcze fakt ze zawodnicy maja inny styl jazdy – jednemu pasuje silnik od Johnsa, innemu od RK. Jesli bedzie silnik standardowy – ktorys z nich bedzie pokrzywdzony.”

        Po pierwsze, nie ma na świecie takiej zmiany, która uszczęśliwiłaby wszystkich. Gdybyśmy mieli się kierować tym kryterium, to nigdy byśmy niczego nie zmienili. Przykładowo, kiedy wprowadzono „zatkane” tłumiki, to Crump przestał jechać, ale większość zawodników sobie poradziła. Teraz wprowadza się limitery i też nie wiadomo czy komuś to nie zaszkodzi.

        Po drugie, to przecież istnieją już zawody, w których zawodnicy jeżdżą na fabrycznych maszynach i nadal jest to żużel – nadal zawodnicy się ścigają, są mijanki, emocje, ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. Sport 🙂

    Miki
    23 Apr 2020
     11:14am

    Też jestem za – tylko fabryczna jawa lub GM – ZAKAZ tuningu silników i jedziemy. Tanio i przede wszystkim weryfikacja – kto umie jeździć, a kto jeździ bo ma motocykle z innej planety.

    Frans
    23 Apr 2020
     4:13pm

    Do roboty za 2300,i nie bedą mieli problemów, nauczyli się po półtora miliona brać, jebac i tyle

    Olo
    23 Apr 2020
     7:35pm

    Jestem za fabrycznymi motocyklami bez żadnych cudeniek jak było dawno temu nie chodzi żeby się cofać tylko taniej było

    Kryzys
    23 Apr 2020
     10:37pm

    Tunerzy, rozbudowane teamy mechaników, menagerowie i cała ta zgraja przy jedngm zawodniku. Każdy chce zarobić u żużlowca. Pytanie po co to wszystko, jak koleś przywozi w lidze po 8 punktów, GP ogląda w soboty w C+ , no chyba, że musi sobie zrobić nowy tatuaż…

    Maniek
    26 Apr 2020
     8:45am

    Na cieplutkim etaciku też trzeba zapie… Zapytaj ludzi pracujących u Ciebie. Skoro moja firma stoi i dostaje 80% uposażenia i też nie narzekam. (i tak że nie skończyło się zwolnieniem ) to dlaczego zawodnicy mają 100 % kotraktu dostać wszysy mamy po tyłku .Firma w której pracuję sponsoruję żużel od samego początku i napewno w tym sezonie nie będzie powtarzam nie będzie w stanie dołożyć się tyle ile wszyscy zakładali. Nie wiem co z innymi firmami. I co na to prezesi i czy stadiony zostaną otwarte dla kibiców. Wiem jedno że ktoś będzie musiał spuścić z tonu, Bo może się okazać że najbardziej emocjonującą i zaciekła walkę zobaczymy przy ogrągłym o pieniądze stole a nie torze

Skomentuj

9 komentarzy on Cegielski kontra Stępniewski. „Najlepsi nie zarobią 700 tysięcy!”
    Lucky Bastard
    23 Apr 2020
     12:14am

    Zgadzam sie z Ciegielskim w 100%.Sam prowadze niewielką działalnosc gospodarczą od lat 14.I nadal co roku przy rozliczaniu podatków etc. robie wieeeeelkie oczy na to jakimi sumami ja obracam.Ale zysk netto i to co zostaje (jak to mówi zona ze slunska) w bojtliku to juz zupełnie inna sprawa.I żeby nie było ze narzekam.Wrecz przeciwnie.Mam piecioosobową rodzinke.Nie mam pieciu domów i bugatti,ale zyjemy godnie.Poza tym co wazne robie to co lubie.Nie mniej wszystkim którzy tak głosno krzyczą zeby chłopakom najlepiej upierdolic 99% zarobków proponuje,aby sami spróbowali tego miodu.mam na mysli własnej działalnosci.I nie mówie zeby od razu na motór wsiadac i kółka krecić… można krowy pasc sąsiadowi,domy budowac,lody sprzedawac,tira kupić…whatever.Jesli jednak sie było całe życie na cieplutkim etaciku no to z mojej strony morda w kubeł i sie nie odzywac.

    Maveral
    23 Apr 2020
     9:26am

    1. Po prostu, w tym sezonie zawodnicy zrobią mniej serwisów silników i tyle. Wyjdą na swoje.
    2. Realia finansowe o wiele się nie poprawią w przyszłym roku, więc od przyszłego sezonu zakazać tuningu. Wyjdą na swoje.

      Pan Slawek
      23 Apr 2020
       6:12pm

      Zakaz tuningu to bardzo nietrafiony pomysl przede wszsytkim dlatego ze nowe silniki – mimo ze od tego samego proucenta – znaczaco sie od siebie roznia. Jako znaczace roznice mam na mysli tolerancje wykonania. Roznica 0.1mm na przylgni zaworu zrobi ogromna roznice. Roznica 0.01mm na walku rozrzadu rowniez sporo zmieni… tolerancje pasowania tloka cylindra, czopa walu itp itd. I chocby producent staral sie bardzo – nie da rady wyprodukowac silnika w bardzo ciasnych tolerancjach po obecnych cenach. Do tego dochodzi jeszcze fakt ze zawodnicy maja inny styl jazdy – jednemu pasuje silnik od Johnsa, innemu od RK. Jesli bedzie silnik standardowy – ktorys z nich bedzie pokrzywdzony. Wprowadzenie „standardowego silnika” spowodowaloby ze jednej osobie sie „poszzczesci” i pierwszy kupiony silnik bedzie trafiony, inni natomiast beda kupowac do skutku. A to wyjdzie jeszcze drozej. Zostawmy silniki w spokoju.

        Maveral
        23 Apr 2020
         8:39pm

        „Zakaz tuningu to bardzo nietrafiony pomysl przede wszsytkim dlatego ze nowe silniki – mimo ze od tego samego proucenta – znaczaco sie od siebie roznia.”

        Tak samo różnią się obecnie tuningowane silniki. Przecież nie jest tak, że wszyscy tunerzy robią takie same jednostki dla wszystkich. Nawet ten sam tuner nigdy nie wie czy mu wyjdzie dobry silnik czy nie.

        Tunerzy mają swoich „pupilków” oraz zawodników, którzy znajdują się niżej w „hierarchii ważności”, co wiąże się oczywiście z tym, że ci pierwsi płacą więcej, więc do nich idą teoretycznie najlepiej dopieszczone jednostki. A mimo to, nawet topowi żużlowcy trafiają na felerne silniki, które oględnie mówiąc „nie jadą”. Ryzyko kupienia takiego silnika jest zawsze, czy to od tunera, czy od producenta.

        „Do tego dochodzi jeszcze fakt ze zawodnicy maja inny styl jazdy – jednemu pasuje silnik od Johnsa, innemu od RK. Jesli bedzie silnik standardowy – ktorys z nich bedzie pokrzywdzony.”

        Po pierwsze, nie ma na świecie takiej zmiany, która uszczęśliwiłaby wszystkich. Gdybyśmy mieli się kierować tym kryterium, to nigdy byśmy niczego nie zmienili. Przykładowo, kiedy wprowadzono „zatkane” tłumiki, to Crump przestał jechać, ale większość zawodników sobie poradziła. Teraz wprowadza się limitery i też nie wiadomo czy komuś to nie zaszkodzi.

        Po drugie, to przecież istnieją już zawody, w których zawodnicy jeżdżą na fabrycznych maszynach i nadal jest to żużel – nadal zawodnicy się ścigają, są mijanki, emocje, ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. Sport 🙂

    Miki
    23 Apr 2020
     11:14am

    Też jestem za – tylko fabryczna jawa lub GM – ZAKAZ tuningu silników i jedziemy. Tanio i przede wszystkim weryfikacja – kto umie jeździć, a kto jeździ bo ma motocykle z innej planety.

    Frans
    23 Apr 2020
     4:13pm

    Do roboty za 2300,i nie bedą mieli problemów, nauczyli się po półtora miliona brać, jebac i tyle

    Olo
    23 Apr 2020
     7:35pm

    Jestem za fabrycznymi motocyklami bez żadnych cudeniek jak było dawno temu nie chodzi żeby się cofać tylko taniej było

    Kryzys
    23 Apr 2020
     10:37pm

    Tunerzy, rozbudowane teamy mechaników, menagerowie i cała ta zgraja przy jedngm zawodniku. Każdy chce zarobić u żużlowca. Pytanie po co to wszystko, jak koleś przywozi w lidze po 8 punktów, GP ogląda w soboty w C+ , no chyba, że musi sobie zrobić nowy tatuaż…

    Maniek
    26 Apr 2020
     8:45am

    Na cieplutkim etaciku też trzeba zapie… Zapytaj ludzi pracujących u Ciebie. Skoro moja firma stoi i dostaje 80% uposażenia i też nie narzekam. (i tak że nie skończyło się zwolnieniem ) to dlaczego zawodnicy mają 100 % kotraktu dostać wszysy mamy po tyłku .Firma w której pracuję sponsoruję żużel od samego początku i napewno w tym sezonie nie będzie powtarzam nie będzie w stanie dołożyć się tyle ile wszyscy zakładali. Nie wiem co z innymi firmami. I co na to prezesi i czy stadiony zostaną otwarte dla kibiców. Wiem jedno że ktoś będzie musiał spuścić z tonu, Bo może się okazać że najbardziej emocjonującą i zaciekła walkę zobaczymy przy ogrągłym o pieniądze stole a nie torze

Skomentuj