Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii Leszno. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Czytam o dyskusji odnośnie uwolnienia polskiego rynku dla zagranicznych juniorów i zastanawiam się, czy nie popadliśmy aby w jakąś paranoje. Czy po zmianie przepisów Roman Jankowski zamknie szkółkę w Lesznie i pójdzie na przedwczesną emeryturę? Albo jeśli zachowamy status quo, to Andrzej Rusko nagle zacznie szukać talentów na własnym podwórku? Nie, to nie tak…

Mamy narzędzia, żeby jednocześnie szkolić swoich i promować obcych. To się da zrobić. Tylko nie wierzcie wszelkiej maści prezesom „uzdrowicielom”, którzy pod wpływem partykularnych interesów wymyślą KSM, potem zmienią jego wartość tak, żeby możnym odpowiadało, wprowadzą przepis o zagranicznym juniorze, albo rezerwowym, gdyż akurat ktoś ma mocnego, a na koniec będą gadać, że to w trosce o sport. Pieprzą bzdury! Nikomu na tym nie zależy. Andrzej Witkowski na swój ostatni pomysł nie wpadł ani przypadkowo, ani pod wpływem wieloletnich przemyśleń. Przepis szyty pod Andrzeja Rusko? Być może. Naprawdę ktoś się martwi o tego pana? On sobie da radę niezależnie od przepisów. Jakich mu nie stworzą, takie obejdzie. W trosce o sport.

Ale do rzeczy, po co się wyzłośliwiać.

Po pierwsze: dajmy obcokrajowcom szansę.

Ekstraliga nie jest miejscem do nauki rzemiosła. Egoistycznie nie chcę w niej oglądać młokosa, który nie mieści się w telewizyjnym kadrze. Jazda bez kontaktu ze szprycą, za to pod bezsensowną presją, jeszcze z nikogo nie zrobiła dobrego ściganta. Nie możesz jeździć w lidze, jeśli nie rokujesz nadziei na punkty. Przepraszam panie Zieliński i Lotarski – jak na moje, nie rokujecie. Popatrzyłbym na grudziądzkim torze na Marko Lewiszyna, jak odkręca manetkę tuż pod bandą. On już to potrafi, kozak jak nic. Przepraszam panie Giera, nie widzę pana na wyjazdach. Za to widzę Daniela Bewleya, bo zdrowy może objechać każdego, wszędzie. I to nie jest tak, że Polakom chcę zamknąć drogę do składu. Jeśli nie mam racji i na wiosnę będą zasuwać aż miło, to żaden idiota nie posadzi ich na ławce.

Zatem otwórzmy się na najzdolniejszych obcokrajowców, od jednego w składzie nie zawali się świat. Niech liga będzie elitarna, niech popłynie kroplówka na Ukrainę, do Wielkiej Brytanii i tam, gdzie tylko będzie ponadprzeciętnie utalentowany dzieciak. I niech ci nastolatkowie jak najprędzej zastąpią w GP Zagarów, Iversenów, Lindbeacków i całą starzejącą się, nic nie wnoszącą, szeroką czołówkę.

Po drugie: dajmy szansę wychowankom.

Jak? Już mówię. Wróćmy do MDMP z prawdziwego zdarzenia. To są zawody, w których młodzi mają się objeżdżać i terminować, aż do czasu, kiedy będą wystarczająco silni, by coś wnieść do ligi. Ale to mają być zawody na poważnie, nie jakieś quasi turnieje z jakimi mamy do czynienia latem. Moja propozycja:

– Każdy zespół ekstraligowy wystawia swoją drużynę, która musi składać się z czterech KRAJOWYCH zawodników i nieobowiązkowego rezerwowego. Zasady rozgrywania zawodów takie jak w MDMP z połowy lat 90.

– Jedziemy 16 turniejów, każdy jest gospodarzem dwukrotnie. Nie dzielimy drużyn na grupy, jednego dnia cztery ekipy jadą w jednym mieście, cztery pozostałe w innym.

– Nie przyznajemy „dużych” punktów za zwycięstwa w poszczególnych turniejach, na koniec rozgrywek liczą się tylko zsumowane punkty biegowe.

– Cały cykl kończymy przed ligowymi play-offami.

– MDMP nie zastępują dotychczasowych rozgrywek juniorów, które są rozgrywane równoległe.

Nie odkrywam Ameryki, prawda? No to teraz tak:

W każdym turnieju drużyna powinna odjechać 20 biegów, co przy 16 turniejach daje 320 biegów na ekipę. Załóżmy, że zaistniałe W RZECZYWISTOŚCI wykluczenia z tytułu alfabetu (t,d,u,w,ns) stanowią 10% biegów. Czyli realnie każdy zespół powinien mieć ukończonych (czyt. zawodnik przekracza metę i zdobywa punkty lub zero) około 290 biegów. I tej cyfry się trzymamy. Każdy bieg poniżej tego limitu to kara finansowa. Duża, ma boleć. Nie wiem, trzy tysiące złotych? Pieniądze z kar przeznaczamy na dosprzętowienie młodzieżowców wyróżniających się np. w turniejach zaplecza kadry juniorów, ale nie związanych z klubami ekstraligowymi.

Co nam to daje? Skończą się kombinacje z wysyłaniem na zawody żużlowców bez sprzętu, albo kontuzjowanych. Każdy prezes będzie wiedział, że musi mieć pięciu juniorów gotowych do jazdy. Pięciu, bo w przypadku faktycznej kontuzji będą uciekać starty – warto zatem zabrać kogoś na zapas. Prezes Rusko musiałby przestać udawać szkolenie, wypożyczając na dzień egzaminu na licencję żużlową zawodników, którzy tydzień wcześniej nie wiedzieli w jakim mieście leży Stadion Olimpijski (Mateusz Dul i Mateusz Gzyl). Krystyna Kloc musiałaby umieć rozpoznać w parkingu własnego juniora, Jarka Krzywosza i – o zgrozo! – nawet zgodzić się, by trenował we Wrocławiu.

Jest kij, musi być marchewka. Najwyżej sklasyfikowana drużyna w MDMP dostaje prawo wyboru przeciwnika w ligowym play-off, oczywiście pod warunkiem, że się do niego zakwalifikuje. Kolejna może wybrać gospodarza pierwszego meczu. Pomysł po bandzie? Wcale nie, rozgrywki młodzieżowców też muszą mieć znaczenie i prestiż.

Co nam to daje? Kluby wystawiają najlepszych zawodników. Panowie Kubera z Lampartem mogą potestować sprzęt, potrenować. Patryk Wojdyło ma szanse sprawdzić się na tle wyżej wymienionych, a chłopak po licencji podpatrzeć jak wygląda prawdziwe ściganie w dobrym towarzystwie. Wszyscy zadowoleni.

I nie kupuję tych polskich narzekań i argumentów, że się nie da. 16 spotkań spokojnie upchniemy w kalendarzu w środku tygodnia. Najwyżej kosztem startów najlepszych młodzianów w Szwecji czy Danii, ale skoro tak nam zależy na rozwoju dzieciaków na krajowym podwórku, to trudno. Mniejsze zło. Nie kupuję argumentów finansowych, że za drogo. Chcą prezesi gwiazd za miliony, a nie stać ich na utrzymanie pięciu najmłodszych, miejscowych chłopców? Naprawdę? No to nie mają czego szukać w (podobno) najlepszej żużlowej lidze świata.

To co, Rusko syty i Rusiecki cały? Jeden dostanie Czugunowa, ale będzie musiał dowiedzieć się jak wygląda Panicz. Drugiemu nic się nie zmieni, bo do kolejnego tytułu DMP dorzuci jeszcze MDMP. Kibice zobaczą najlepszych. Najmłodsi dostaną starty. Zdychający w Europie żużel dostanie szansę. Gdzie tu jest błąd?

Rzucam Państwu temat pod dyskusję. Zamiast gównoburzy z L-4 i prywatnych wojenek, pogadajmy sobie o czymś, co i tak… nigdy się nie zdarzy. Ale mogłoby. Gdyby – jak to szło, redaktorze Koerber? – z pisania regulaminów żyli ci, którzy potrafią to robić. A ci, którzy nie potrafią – żyli z czegoś innego.

WIKTOR BALZAREK

5 komentarzy on By Rusko był syty i Rusiecki cały
    Wert
    18 Oct 2019
     8:53am

    Niby spoko, tylko co z tymi zawodnikami później zrobić? Bo miejsc w składzie mało, a wyszkolonych zawodników dużo… Żużel to nie piłka nożna, tutaj koszty dla zawodnika są duże. Jeśli ma inwestować w karierę od najmłodszych lat, to musi mieć realną szansę, żeby gdzieś później jeździć.

    MICHAŁ
    18 Oct 2019
     10:39am

    Potwierdzam powyższy komentarz. Wyszkolimy całą armię juniorów za grubą kasę, a później 90% z nich zakończy kariery, bo nie będą mieli miejsc w składach zablokowanych przez obcokrajowców. Ja bym całkowicie zniósł obowiązek wystawiania juniorów. Ośmiu zawodników, w tym czterech Polaków i niech jeżdżą najlepsi. Ewentualnie w niższych ligach można się o tych juniorów pokusić, bo w Ekstralidze to faktycznie zaniżanie poziomu. Niemniej jednak wolałbym, aby regulaminy lig były takie same. Zlikwidować gości, ZZ i wtedy na pewno Ci najlepsi juniorzy swoje szanse w ligach dostaną. A po zakończeniu wieku juniora nie będzie przynajmniej szoku. Właściwie tego nawet nie zauważą. I TAK dla rezerwowych, NIE dla limitu 23 lata.

    Adam
    18 Oct 2019
     4:35pm

    Glupszego pomyslu chyba nie dalo sie juz wymyslec 🙂 a pozniej z tymi “wyszkolonymi” co zrobic ? Kariery maja konczyc w wieku 21 lat czy na szparagi do Niemiec ich wysylac 😂? Problemem jest Rusko i nikt wiecej 🙂 kto jest zdolny sie przebije i tak a promowani beda zagraniczni sredniacy. Jak dla mnie zuzel moze sie zwinac na calym swiecie ineresuje mnie zeby u nas bylo fajnie nawet bez zadnego stranieri w lidze . Zawsze Polska chce udawac medrca a pozniej kopa w dupe dostaje

      Rzurzlowiec
      18 Oct 2019
       10:44pm

      Jeśli żużel się zwinie na świecie, to i w Polsce, bo przecież nie mamy zaplecza, żeby produkować motocykle, silniki, opony itd. Poza tym, to kto będzie chciał jeździć bez GP?

    STALECZKA
    19 Oct 2019
     5:55pm

    Jak Fricke i J.Holder mieli po 22 lata , to Rusko wymyślił że w trosce o światowy speedway wprowadzamy nr 8 i 16.
    2 lata szybko minęły, to znowu myśli jak się zatroszczyć o światowy speedway ? Tylko że teraz potrzebna jest pomoc dla Czugunowa .Nawet kosztem młodzieży w żużlowej Polsce.
    Jeżeli chcemy im pomóc , to dlaczego nie przekonamy Anglików i Szwedów aby w swych ligach zapewnili miejsce dla min. 1 juniora w meczu ? Im to wisi jak kilo kitu na agrafce.
    No dobra. Chcemy zbawiać świat żużlowy, to mamy do tego inne instrumenty niż nr juniorskie. Nr 8 i 16 niech będzie a do tego min. 2 starty w tabeli biegów. Okaże się czy zagraniczni 20 latkowie zasługują na pomoc.
    Nie stać na 16 biegów ligowych ? Nie sądzę, ale nawet gdyby tak, to można to zrobić przy 15 biegowej tabeli, z jednym biegiem nominowanym.

Skomentuj

5 komentarzy on By Rusko był syty i Rusiecki cały
    Wert
    18 Oct 2019
     8:53am

    Niby spoko, tylko co z tymi zawodnikami później zrobić? Bo miejsc w składzie mało, a wyszkolonych zawodników dużo… Żużel to nie piłka nożna, tutaj koszty dla zawodnika są duże. Jeśli ma inwestować w karierę od najmłodszych lat, to musi mieć realną szansę, żeby gdzieś później jeździć.

    MICHAŁ
    18 Oct 2019
     10:39am

    Potwierdzam powyższy komentarz. Wyszkolimy całą armię juniorów za grubą kasę, a później 90% z nich zakończy kariery, bo nie będą mieli miejsc w składach zablokowanych przez obcokrajowców. Ja bym całkowicie zniósł obowiązek wystawiania juniorów. Ośmiu zawodników, w tym czterech Polaków i niech jeżdżą najlepsi. Ewentualnie w niższych ligach można się o tych juniorów pokusić, bo w Ekstralidze to faktycznie zaniżanie poziomu. Niemniej jednak wolałbym, aby regulaminy lig były takie same. Zlikwidować gości, ZZ i wtedy na pewno Ci najlepsi juniorzy swoje szanse w ligach dostaną. A po zakończeniu wieku juniora nie będzie przynajmniej szoku. Właściwie tego nawet nie zauważą. I TAK dla rezerwowych, NIE dla limitu 23 lata.

    Adam
    18 Oct 2019
     4:35pm

    Glupszego pomyslu chyba nie dalo sie juz wymyslec 🙂 a pozniej z tymi “wyszkolonymi” co zrobic ? Kariery maja konczyc w wieku 21 lat czy na szparagi do Niemiec ich wysylac 😂? Problemem jest Rusko i nikt wiecej 🙂 kto jest zdolny sie przebije i tak a promowani beda zagraniczni sredniacy. Jak dla mnie zuzel moze sie zwinac na calym swiecie ineresuje mnie zeby u nas bylo fajnie nawet bez zadnego stranieri w lidze . Zawsze Polska chce udawac medrca a pozniej kopa w dupe dostaje

      Rzurzlowiec
      18 Oct 2019
       10:44pm

      Jeśli żużel się zwinie na świecie, to i w Polsce, bo przecież nie mamy zaplecza, żeby produkować motocykle, silniki, opony itd. Poza tym, to kto będzie chciał jeździć bez GP?

    STALECZKA
    19 Oct 2019
     5:55pm

    Jak Fricke i J.Holder mieli po 22 lata , to Rusko wymyślił że w trosce o światowy speedway wprowadzamy nr 8 i 16.
    2 lata szybko minęły, to znowu myśli jak się zatroszczyć o światowy speedway ? Tylko że teraz potrzebna jest pomoc dla Czugunowa .Nawet kosztem młodzieży w żużlowej Polsce.
    Jeżeli chcemy im pomóc , to dlaczego nie przekonamy Anglików i Szwedów aby w swych ligach zapewnili miejsce dla min. 1 juniora w meczu ? Im to wisi jak kilo kitu na agrafce.
    No dobra. Chcemy zbawiać świat żużlowy, to mamy do tego inne instrumenty niż nr juniorskie. Nr 8 i 16 niech będzie a do tego min. 2 starty w tabeli biegów. Okaże się czy zagraniczni 20 latkowie zasługują na pomoc.
    Nie stać na 16 biegów ligowych ? Nie sądzę, ale nawet gdyby tak, to można to zrobić przy 15 biegowej tabeli, z jednym biegiem nominowanym.

Skomentuj