Sezon 2019 całkiem nieźle zaczął się dla Tobiasa Buscha. Niemiec dobrze prezentuje się w rodzimej lidze, ale przyznaje, że trochę martwi go brak klubu w Polsce.
– Prawdę mówiąc szukam klubu w Polsce od początku sezonu, ale na razie nie za bardzo mi to wychodzi – przyznaje Busch. – Nie tracę nadziei. Chciałbym nawet przyjechać do Polski, by odbyć jakieś treningi. Może wtedy sprawa poszłaby do przodu – dodaje.
Zawodnik przyznaje, że w Polsce, póki co, nie ma większego zainteresowania jego usługami, ale, jeśli chodzi o polskie środowisko, to utrzymuje kontakt z trenerem Lechem Kędziorą. – To bardzo miły człowiek i jesteśmy w naprawdę dobrych relacjach – mówi.
Wyniki Buscha w lidze niemieckiej wyglądają naprawdę solidnie, więc zawodnik nie traci nadziei, że w Polsce również dostanie swoją szansę. – Dobre starty w Niemczech dodały mi pewności siebie, a to także bardzo ważne – przyznaje. – Sezon jest jeszcze długi, więc zobaczymy, co się wydarzy dalej – dodaje.
10 czerwca w Abensbergu Busch będzie walczył w kwalifikacjach do cyklu Grand Prix. – Prawdę mówiąc, to bardzo dawno tam nie jeździłem – mówi niemiecki żużlowiec. – Jednak z tego, co pamiętam, to potrzeba tam naprawdę dobrych startów i umiejętności motocrossowych – śmieje się.
MICHAŁ CZAJKA
Żużel. Za nim pierwszy pełny sezon. Wierzą w jego rozwój
Żużel. Piotr Baron nie martwi się o atmosferę. Trener Apatora o transferach na sezon 2025
Żużel. Zawiesił szaliki Motoru w Tanzanii, Kongo i Angoli! Tak celebruje złota Koziołków! (WYWIAD)
Żużel. Fatalne wieści. Dilger ze złamanym kręgosłupem!
Żużel. Glasgow chce ugościć najlepszych. Poczynią wielką inwestycje!
Żużel. Będzie renegocjacja kontraktów w Tarnowie? Unia walczy o przystąpienie do ligi