Ekipa MRGARDEN GKM-u Grudziądz będzie chciała szybko zapomnieć o pojedynku z Betard Spartą Wrocław. Grudziądzanie ambitnie walczyli ze spartanami przez większą cześć meczu, ale pojechali bardzo słabo w biegach nominowanych i nie wywieźli ze stolicy Dolnego Śląska nawet punktu bonusowego. Z niedzielnych zawodów nie mógł być zadowolony kapitan drużyny gości. Krzysztof Buczkowski pechowo wszedł w mecz i zdobył tylko cztery punkty.
Trzeci bieg spotkania 11. kolejki PGE Ekstraligi będzie przez kibiców zapamiętany na długo. Zawodnicy mieli do niego aż trzy podejścia, a z kolejnych powtórek byli wykluczani podopieczni Roberta Kempińskiego. – Szkoda przede wszystkim tego wyścigu trzeciego. Źle on się dla nas potoczył. Prowadziliśmy w nim bodajże 4:2, a skończyło się na 0:5 – komentował po meczu zrezygnowany Krzysztof Buczkowski.
Kolejne decyzje sędziego Pawła Słupskiego budziły dyskusje na Stadionie Olimpijskim. Zdaniem części sympatyków z Grudziądza, z drugiej powtórki trzeciego wyścigu powinien być wykluczony Vaclav Milik, który zaprezentował trochę delikatniejszą wersję wcześniejszej akcji Przemysława Pawlickiego. Czy rzeczywiście?
– Nie mam pojęcia, jak dokładnie było. Ja uważam, że był między nami kontakt. Powtórki nie były jednak za bardzo szczegółowe, właściwie chyba tylko z dwóch ujęć. Decyzja była jednoznaczna, to sędzia jest tutaj szefem i on o wszystkim decyduje. Nie czuję się pokrzywdzony – oceniał pogodzony z werdyktem arbitra kapitan MRGARDEN GKM-u.
Kolejnym z kluczowych elementów niedzielnego starcia był deszcz. Z powodu ulewy, po dziewiątym wyścigu zawody zostały wstrzymane na około pół godziny. Niesforną aurę lepiej wykorzystali wrocławianie. – Po deszczu ten tor się zmienił. Myślę, że to my mogliśmy na tym skorzystać, ale nie wykorzystaliśmy tego. Nie zabieramy do Grudziądza bonusu i to nas boli – komentował 33-latek.
Przegrana we Wrocławiu, a także zwycięstwo forBET Włókniarza Częstochowa z Get Well Toruń sprawiły, że grudziądzanie nie mogą czuć się już tak komfortowo w walce o fazę play-off. Przed ekipą Gołębi spotkania z zielonogórzanami, częstochowianami i lublinianami, które zadecydują o końcowym układzie tabeli PGE Ekstraligi.
– Play-offy wciąż są dla nas bardzo realne. Nie może nas załamać jedna porażka. Nasza pozycja w tabeli wskazuje, że sytuacja nie jest zła. Wszystko zależy od nas, więc według planu będziemy starali się o miejsce w pierwszej czwórce – zakończył Buczkowski.
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend