Chociaż to jeszcze luty, to junior Orła Łódź, Eryk Borczuch ma już za sobą pierwszy trening na torze w roku 2020. – Czułem się bardzo dobrze przyznaje – zawodnik.
W Polsce kibice odliczają już dni do pierwszych treningów i sparingów swoich drużyn, a w Anglii niektórzy już mogą pochwalić się jazdami na torze. Junior łódzkiego Orła, Eryk Borczuch po raz pierwszy trenował w niedzielę (23 lutego) w Rye House. – Czułem się dobrze, aczkolwiek na ostatnim, szóstym wyjeździe było już trochę czuć ból w rękach – opowiada. – Nie siedziałem na motocyklu pięć miesięcy, więc z biegiem czasu i regularnymi jazdami będę odpowiednio wjeżdzony i gotowy do ligi – przyznaje.
Choć dla niektórych luty może się wydawać dziwnym okresem, by wyjeżdżać na tor, to jednak Eryk Borczuch nie miał żadnych obaw. – Nie mogłem się tego doczekać – mówi zawodnik. – Planowałem wyjazd na tor już od stycznia, bo w Anglii są lepsze warunki do wcześniejszych treningów, ale niestety przez ostatnie huragany i sztormy było to niemożliwe – wyjaśnia.
Czy te treningi na angielskich torach oznaczają, że zawodnik powróci również do tamtejszej ligi? – Myślałem o tym po sezonie 2019, który nie był dla mnie udany. Jednak daję sobie jeszcze szansę na starty w Polsce i mam nadzieję, że w tym roku w końcu doczekam się progresu – kończy Eryk Borczuch.
MICHAŁ CZAJKA
ZOBACZ TAKŻE:
Żużel. Sajfutdinow zaakceptował to, co jest. Wciąż chce zrealizować marzenie z dzieciństwa
Żużel. We Wrocławiu wykreował się lider Falubazu? Hampel: Chciałbym tak jechać cały sezon
Żużel. Rzutem na taśmę wygrali mecz! Wyrównane spotkanie w Fjelsted
Żużel. Fatalny upadek zawodnika Kolejarza Opole! Duńczyk trafił do karetki na noszach!
Żużel. Łotysz udowadnia fenomenalną formę! Zainaugurowano kolejną ligę w Europie
Żużel. Duńczyk będzie gotowy do jazdy już w niedzielę? Wiadomo kto go zastąpi w Anglii