Źródło: FB Speed Car Motor Lublin
fot. Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kibice w Lublinie nie zawiedli. Speed Car Motor błyskawicznie  sprzedał karnety na sezon 2020. Okazało się jednak, że zapowiadana sprzedaż na jednym z portali biletowych nie spotkała się z zadowoleniem kupujących. 

Serwis eventim.pl punktualnie o godzinie 20.20 rozpoczął sprzedaż całorocznych kart wstępu. Ile karnetów pojawiło się w ofercie sprzedażowej? Tego nie wiadomo. Podczas sprzedaży okazało się jednak, że ze względu na zbyt duże zainteresowanie, nie można było wybrać miejsca na stadionie. Przydział miejsc następował więc z automatu. Pomimo limitu zakupu dziesięciu karnetów na osobę, system najczęściej pozwalał kupić wyłącznie do czterech sztuk. 

Wielu kupujących narzekało również na fakt, iż losowe przydzielanie karnetów wykluczało kupno w taki sposób, aby oglądać żużel razem ze znajomymi. System jednak z automatu wyszukiwał możliwości przydziału miejsc koło siebie. Jeżeli ktoś ma kilka karnetów w różnych sektorach, tzn., że dokonywał kilku zamówień lub wybrał miejsca z planu stadionu. Jak można było przypuszczać, oferta karnetów na okaziciela sprawiła, że szybko oferty sprzedaży karnetów pojawiły się w internecie. Oczywiście, w cenie parokrotnie wyższej aniżeli cena nominalna. 

Upust swojemu niezadowoleniu pokazują kibice Motoru komentarzami w sieci. Poniżej dwa wybrane przez nas wpisy internautów:

 – Siedzieliśmy we trzech żeby kupić 12 biletów obok siebie (normalne, ulgowe, szkolne). Próbowaliśmy równo od 20.20 i się nie udało. Po 20 sekundach serwer zwariował. Po co pisać, że można wybrać miejsce? Po co pisać, że można kupić do 10 miejsc? Ogólnie jedna wielka żenada. Szkoda, że wśród nas są ludzie, co byli od kilkudziesięciu lat na wszystkich meczach, a teraz zostaje tv. Lepiej było już zrobić sprzedaż w kasach, bo wierni kibice teraz będą siedzieli przed tv a kibice sukcesu kupią sobie karnety u koni.

To nie jest poważne traktowanie kibiców tylko fundowanie nam zabawy w totolotka. Żenada. 

Zwracamy tylko uwagę, że klub chciał przeprowadzić całą akcję profesjonalnie, zlecając ją znanemu na rynku graczowi. Nie mylą się tylko ci, którzy nic nie robią. Choć mamy świadomość, że to marne pocieszenie dla tych, którzy czują się, nie bez powodu, oszukani.

MAREK WÓJCIK