Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dziś mija termin na złożenie przez pełnomocnika Maksyma Drabika odwołania od decyzji Komitetu Wyłączeń dla Celów Terapeutycznych (TUE). – Nie wpłynęło jeszcze, ale mamy sygnały, że się pojawi – mówi nam Michał Rynkowski, szef Polskiej Agencji Antydopingowej.

Przypomnijmy, że 12 lutego Komitet TUE odrzucił wniosek zawodnika i nie wydał zgody na użycie przez niego infuzji dożylnej z mocą wsteczną. Tym samym sprawa trafiła na 21 do zamrażarki. Tyle czasu ma bowiem podejrzany na złożenie odwołania.

Tak jak przypuszczaliśmy, pełnomocnik zawodnika przyjął taktykę gry na czas, skoro odwołanie ma się pojawić, lecz wciąż jeszcze do POLADA nie dotarło. Zresztą, jeśli obóz zamierza wykorzystywać wszelkie możliwe kruczki i wchodzić z Agencją w spór prawny, to i dziś nie musi pisma odwoławczego dostarczać. Bo dziś mija 21 dni od momentu, w którym decyzja Komitetu TUE została przekazana zawodnikowi w formie elektronicznej. Tymczasem istnieje obowiązek dostarczenia takowej formą tradycyjną – czyli listem.

Jaki nas zatem czeka scenariusz? Panel drugiej instancji, który rozpatrzy odwołanie, zbierze się 13 marca, a więc na trzy tygodnie przed inauguracją PGE Ekstraligi. Bo to jest clou sprawy – nie dopuścić do kuriozum i wydać werdykt przed rozpoczęciem rozgrywek. Choć wydanie werdyktu nie jest wcale równoznaczne z zakończeniem sprawy.

Szanse na to, że decyzja Komitetu TUE zostanie uchylona, są na dziś tylko teoretyczne. A szkoda, bo zakończyłoby to, de facto, sprawę i zawodnika oczyściło z zarzutów. Kiedy wobec tego miałaby się odbyć rozprawa przed panelem dyscyplinarnym. W POLADA przekonują nas, że w kwietniu, ale tuż przed inauguracją rozgrywek. Przy czym pamiętać należy, że w większości przypadków takie sprawy wymagają dogrywki, czyli drugiej rozprawy.

Wygląda zatem na to, że sprawa może się potoczyć wedle zapowiadanego już przez nas scenariusza. Otóż by uniknąć sytuacji, że nie poznamy ostatecznego werdyktu przed 3 kwietnia, ale wiele będzie przemawiać za ostatecznym skazaniem zawodnika, Maksym Drabik zostanie zawieszony tymczasowo. Na dziś zawieszony nie jest i przysługują mu wszelkie przywileje zawodnika. Może m.in. trenować z drużyną i normalnie szykować się do sezonu. Na obóz Betard Sparty na Maltę jednak nie poleciał.

A decyzja panelu dyscyplinarnego POLADA sprawy zakończyć nie musi. Można się bowiem odwoływać do Trybunału Arbitrażowego.