Liczba tygodnia

Kliknij→

Tyle sezonów Bydgoszcz czeka na Ekstraligę

LICZBA TYGODNIA LOTTO

Tyle sezonów Bydgoszcz czeka na Ekstraligę
Mikkel Bech. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mikkel Bech w minionym sezonie należał do liderów gdańskiego zespołu. Przekonał również, że wciąż liczy się w sporcie żużlowym, choć niektórzy zaczęli go już uznawać za zmarnowany talent.

Duńczyk kolejny sezon jeździ w Gdańsku i, jak na razie, spisuje się całkiem nieźle. – Na razie rzeczywiście nie jest źle – mówi Mikkel Bech. – Wprawdzie w tym roku miałem już kilka urazów i to nie jest bez wpływu na moją formę. Mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą już mi się przytrafiały i będę mógł pokazać pełnię swoich możliwości – dodaje.

Mikkel Bech postanowił w pełni skoncentrować się na sporcie

Właśnie uraz sprawił, że Bech nie powalczy o udział w cyklu SEC. Runda eliminacyjna w Gorican była dla niego nieudana i nie zakwalifikował się do decydującego turnieju, czyli SEC Challenge. – Tydzień temu w duńskich kwalifikacjach do Grand Prix i SEC miałem upadek i przez to moje ramię nie było w pełni sprawne – tłumaczy zawodnik. – Przed zawodami widziałem, że nie jestem w takiej formie, w jakiej bym chciał, ale postanowiłem zaryzykować – jak widać, nie udało się – podsumowuje.

Duński żużlowiec przyznaje, że w jego przygotowaniach do sezonu nie zaszły znaczące zmiany. – Wciąż korzystam z usług Flemminga Graversena, bo nie mogę narzekać na naszą współpracę – opowiada Mikkel Bech. Zdradza jednak również, że do pewnych zmian doszło. – Mam w teamie nowego mechanika i w tym roku zdecydowałem się zakończyć pracę zawodową u jednego z moich sponsorów. Jestem w pełni skoncentrowany na żużlu – kończy.

MICHAŁ CZAJKA