Żużel. Bartłomiej Kowalski po teście na PGE Narodowym: Było czuć, że 'szeroka’ niesie. Powinno być dobre ściganie

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

We wtorek w Warszawie na świeżo położonym torze na PGE Narodowym odbył się juniorski turniej par, którego głównym celem było sprawdzenie nawierzchni przed sobotnim 2022 ORLEN Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. Jednym z uczestników był zawodnik Betard Sparty Wrocław, Bartłomiej Kowalski, z którym rozmawialiśmy zaraz po testowych zawodach.

 

Jak wrażenia po próbie toru na PGE Narodowym? Możemy spodziewać się dobrego widowiska w sobotę?

Myślę, że tak. Tor był bardzo dobrze przygotowany, trochę to dla nas szok zważywszy na to jak krótko leżał, w jak krótkim czasie został ułożony, bo do jazdy był naprawdę dobry. Do soboty pewnie się jeszcze uleży, może go trochę inaczej przygotują i będzie dobre ściganie.

W ostatnim twoim starcie zaliczyłeś upadek. Co się stało i jak to wyglądało? 

Za bardzo zaufałem koleinom, które porobiły się na tym torze, na ostatnim łuku chciałem sprawdzić inną ścieżkę przy krawężniku. To niestety wyszło spod mojej kontroli i pojawiła się ta „literka” przy punktach, choć byłem już daleko z przodu. Taki czasami jest żużel, takie sytuacje zdarzają się też bardziej doświadczonym zawodnikom no i mi też się taki przydarzył.

Stadion w Warszawie robi na wszystkich spore wrażenie, więc pewnie chciałbyś też kiedyś wystąpić na nim w cyklu Speedway Grand Prix? Masz gdzieś rozpisany harmonogram kariery, kiedy się to może stać? 

Na pewno chciałbym, żeby to wydarzyło się jak najszybciej, ale jeszcze tak o tym nie myślę. Kilka dobrych szczebli w tej żużlowej karierze mi pozostało do zdobycia, więc myślę, że to nie ten czas, choć w moich marzeniach występ na tym stadionie w Grand Prix na pewno jest.

Wróćmy jeszcze do samego toru. Jak wyglądała jazda po szerokiej, czy możesz coś powiedzieć o polach startowych? Jak to wygląda z perspektywy zawodnika?

Na pewno bardziej się rozsypuje niż te nasze tory ligowe, w tym pozytywnym znaczeniu, a chłopaki, którzy uczestniczyli w podobnych testach w ubiegłych latach stwierdzili, że tegoroczny jest przygotowany jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o pola startowe to startowałem z każdego pola i były one równe, a start z każdego z nich taki sam. Tor się fajnie rozsypywał i było czuć, że „szeroka” niesie do przodu, a po równaniu materiał był ściągnięty i wszystko zaczynało się od początku. A jak będzie w turnieju głównym to okaże się w sobotę.

W związku z Grand Prix w Warszawie PGE Ekstraliga pauzuje, ale chciałem zapytać cię o ten ostatni mecz z Arged Malesą Ostrovią. Wynik waszego zespołu okazały (54:36), ale jest on nieco mylący, bo beniaminek tanio skóry nie sprzedał. Zgodzisz się?

Zawodnicy w każdej z drużyn, stając pod taśmą chcą wygrywać. W Ostrowie jeżdżą bardzo doświadczeni zawodnicy, z wieloma osiągnięciami na kontach, więc nie ma co ich skreślać lub podchodzić do meczu z tą drużyną jakoś inaczej. Jeśli oglądaliście ten mecz to doskonale widać było, jak goście walczyli i bardzo dobrze sobie radzili, a już na pewno na początku tej rywalizacji.

W tym roku jesteś w nowym otoczeniu. W klubie z Wrocławia notujesz więcej niż przyzwoite występy, więc chyba musisz być zadowolony ze swojej dyspozycji?

Do tego momentu, ze swoich indywidualnej postawy na pewno jestem bardzo zadowolony, ponieważ też szczególnie wielkich oczekiwań przed sobą stawiać nie mogę. Nie jestem na tym szczeblu, w PGE Ekstralidze szczególnie doświadczonym zawodnikiem. Jestem zadowolony, ale też widzę ile pracy jeszcze przede mną, żeby poprawiać te błędy, o których przynajmniej na ten moment wiem. Jest ich dużo i pracuję nad tym, żeby je eliminować. Jestem w otoczeniu, gdzie są zawodnicy, działacze i ludzie, którzy próbują wspierać i naprawdę mi dużo pomagają.

Mecz z Ostrovią to historia, ale teraz Betard Spartę Wrocław czeka prawdziwy mecz-weryfikator, bo przyjeżdża do was rozpędzający się zespół z Gorzowa. Szykujecie się ostro na tę rywalizację?

Jeszcze tak mocno nie nakręcamy się na ten mecz z Gorzowem. Mamy trochę czasu, żeby potrenować i wszystko posprawdzać. Przygotowania cały czas trwają, bo tę przerwę trzeba wykorzystać jak najlepiej. Wygrany mecz z Arged Malesą Ostrovia na pewno też pomógł, aczkolwiek innej opcji nie braliśmy pod uwagę.

Jak wykorzystasz czas do następnego meczu w PGE Ekstralidze?

Na pewno nudy nie będzie. Mamy sporo zawodów młodzieżowych, PGE Ekstraliga U24, no i też występ w drugoligowym Opolu. Będzie co robić.

Rozmawiał RAFAŁ MARTUSZEWSKI

Cały wywiad możecie obejrzeć tutaj: