Źródło: FB Fogo Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

„Lublin to żużel” – to hasło promujące odbudowę czarnego sportu nad Bystrzycą. O tym jak bardzo jest trafione i dosłowne, mogła ostatnio przekonać się drużyna mistrzów Polski – Fogo Unii Leszno – podczas spotkania 4. kolejki PGE Ekstraligi.

Czy jest Pan zadowolony z wyniku, który osiągnęliście w Lublinie?

Jestem zadowolony, ponieważ wywozimy wygraną, chociaż był to bardzo ciężki mecz i trudny dla nas, ze względu na problemy Janka Kołodzieja, który nie był w pełni zdrowy. Przez to musieliśmy zupełne inaczej rozegrać ten mecz. Myślę, że zrobiliśmy fajne widowisko. Generalnie atmosfera była fajna i chciałbym podziękować drużynie z Lublina, bo też naprawdę świetnie jechała i lubelskim kibicom.

Jak Pana podopiecznym jeździło się na lubelskim owalu? Czy trudno było znaleźć odpowiednie ustawienia?

To nie jest łatwy tor do jazdy. Prawda jest też taka, że mogliśmy być tu na osiem godzin przed meczem, więc bacznie przyglądaliśmy się temu, co robią na torze. Myślę, że dobrze go odczytaliśmy wraz z drużyną i to przełożyło się na wynik.

Dużo mówi się o wyjątkowej atmosferze wokół żużla w Lublinie. Czy lubelscy kibice słusznie stawiani są w roli „ósmego” zawodnika w drużynie Koziołków?

Ja myślę, że tak. Przede wszystkim ten szacunek, który kibice oddali nam, kiedy wychodziliśmy na tor i cały stadion wstał. Kiedy byliśmy na obchodzie, to też kibice bili brawo. To jest niesamowite i ściągamy czapki z głów przed kibicami z Lublina.

Z czyjego występu jest Pan szczególnie zadowolony? Czy ktoś Pana zaskoczył?

Jestem zadowolony z całej drużyny. Jedni byli lepsi – zrobili więcej punktów, inni mniej, ale każdy z chłopaków oddał serce i to jest ważne. Pojechaliśmy dla Leszna, dla kibiców leszczyńskich, ale również tych z Lublina i myślę, że mogło się podobać to, co działo się na torze.

Kiedy Jarek Hampel ponownie zasili szeregi drużyny?

Jarek 7 maja będzie miał robione prześwietlenie i jeżeli będzie miał pełen zrost łopatki, to pojedzie w kolejnym meczu (wyjazdowym z forBET Włókniarz Częstochowa – przyp. red.). Jeżeli tego zrostu nie będzie – poczekamy na niego tak długo, aż mu się wszystko zagoi.

Jakie są marzenia Piotra Barona w 2019 roku? Czego można Panu życzyć?

Zdrowia, zdrowia dla zawodników. Nad resztą będziemy musieli ciężko pracować.

Rozmawiała KAMILA JANKOWSKA

2 komentarze on Baron: My na tor, a oni wstają. Ściągamy czapki przed kibicami z Lublina!
    Em
    5 May 2019
     9:18am

    Serio, to jest takie niezwykłe? Dla mnie to zawsze było normalne. Każdy z nich z każdym występem jednak ryzykuje, należy mu się szacunek, nie ważne z jakiej drużyny są

Skomentuj

2 komentarze on Baron: My na tor, a oni wstają. Ściągamy czapki przed kibicami z Lublina!
    Em
    5 May 2019
     9:18am

    Serio, to jest takie niezwykłe? Dla mnie to zawsze było normalne. Każdy z nich z każdym występem jednak ryzykuje, należy mu się szacunek, nie ważne z jakiej drużyny są

Skomentuj