fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Aktualny indywidualny mistrz świata wspólnie z kolegami z drużyny intensywnie trenuje na Stadionie im. Edwarda Jancarza pod okiem trenera Stanisława Chomskiego. Jak powiedział w rozmowie z naszą redakcją Bartosz Zmarzlik, przygotowania idą zgodnie z planem, a sprzęt spełnia wszelkie oczekiwania „F16”.

Bartku, w końcu się doczekałeś i po długiej przerwie znów mogłeś wyjechać na tor. Jakie to uczucie dla żużlowca, po tak długiej i przymusowej przerwie, móc ponownie wsiąść na motor i kręcić kółka?

Na pewno świetne uczucie, że w końcu możemy trenować i realizować się w tym. Dobrze, że zrobiono coś w tym kierunku, żeby to w końcu wystartowało. Przygotowujemy się w pełni na treningach do pierwszego meczu, którego bardzo nie mogę się już doczekać. Cieszę się, że to rusza, bo ile można siedzieć w domu. Oczywiście bezczynnie nie siedziałem, bo robiłem różne rzeczy, trochę cofnąłem się do czasów dzieciństwa, gdzie dużo majsterkowałem i pracowałem wokół domu, czy w warsztacie, ale super sprawa, że wracamy na tor.

Jak przebiegły pierwsze treningi na Jancarzu?

Pomyślnie. Na początku były luźniejsze treningi, a teraz już coraz bardziej testujemy nowe rzeczy, czy też sprawdzone, powtarzamy, czy to działa teraz, o tej porze roku. To jest specyficzny sport pod tym względem, ale wszystko jest póki co w porządku, dobrze działa i jestem dobrej myśli.

Czyli ze sprzętu jesteś zadowolony, wszystko działa tak, jak oczekiwałeś?

Tak. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Dysponuję wszystkim czym chciałem i generalnie trzeba trzymać gaz.

Brak możliwości rozgrywania sparingów nie ułatwi Wam przygotowań do sezonu.

Zdecydowanie nie, bo weryfikacja sprzętu, ewentualnych zmian poprzez sparingi jest nieco szybsza. Po jednym sparingu mamy od razu kilka odpowiedzi, które przybliżają nas do lepszej jazdy w meczach ligowych. Teraz musimy przygotowywać się tylko poprzez treningi, ale to też jest taki sam rytm, jak w trakcie sezonu. Tylko wiadomo, że w sezonie mamy zdecydowanie więcej przejechanych zawodów, bo i w Polsce, Szwecji, Grand Prix i to wyczucie szybciej nam idzie. Niestety jesteśmy w takiej sytuacji, nie mamy innej możliwości, więc nie ma co mazać się, trzeba trenować tak, jak możemy i szykować się do ligi.

Moje Bermudy Stal Gorzów sezon zainauguruje meczem z aktualnym mistrzem Polski – FOGO Unią Leszno. Zapowiada się niezwykle zacięte i emocjonujące spotkanie.

Każdy mecz jest bardzo emocjonujący i każda drużyna w dzisiejszych czasach w PGE Ekstralidze jest bardzo mocna, więc do każdej drużyny trzeba podchodzić z respektem. Jedziemy o jak najlepszy wynik dla drużyny, dla miasta, żeby dobrze reprezentować barwy klubowe i imię miasta.

Jak przyjąłeś wiadomość o częściowym „odmrożeniu” stadionów i możliwości zapełnienia obiektów w 25 procentach ich całkowitej pojemności? Dla Was, zawodników, to dobra informacja, bo jazda przy pustych trybunach nie do końca ma sens?

To jest zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż jazda przy pustych trybunach. Pierwszy mecz będziemy jechali przy pustych trybunach, będzie to inna i trochę dziwna sytuacja, nieco, jak sparing. Dzień wcześniej trzeba będzie się zmobilizować i nastawić na to wszystko. Mam nadzieję, że z biegiem czasu będzie to coraz bardziej luzowane. Cieszę się, że od 19 czerwca kibice wracają na stadiony i zapraszam ich serdecznie, bo na pierwszym meczu na pewno będzie nam ich bardzo brakować.

W dalszym ciągu niewiadomo, co z tegoroczną rywalizacją o tytuł najlepszego żużlowca globu. Może zdarzyć się tak, że cykl Grand Prix nie ruszy w tym sezonie, a tytuł mistrza świata będziesz miał w rękach przez 2 lata…

Na pewno nie chciałbym takiej sytuacji. Zdecydowanie wolałbym to wywalczyć sam na torze. Zobaczymy, czy cykl Grand Prix ruszy, czy nie. Jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że cokolwiek ruszy się w tym kierunku. Czekam na oficjalne poinformowanie nas, zawodników, bo tak naprawdę na dzień dzisiejszy nie wiemy nic, pojawiają się tylko jakieś plotki.

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia.

Dziękuję bardzo.

Rozmawiała DOROTA WALDMANN