fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

eWinner Apator Toruń rozbił na wyjeździe Unię Tarnów 57:33 w niedzielnym hicie eWinner 1. Ligi. Spory udział w zwycięstwie mieli bracia Holderowie, którzy swoimi występami udowadniają, że zarząd klubu podjął dobrą decyzję o przedłużeniu współpracy z Australijczykami.

Nie wszyscy kibice optowali za pozostawieniem Holderów w klubie – nawet gdy zakładali, że na zapleczu będą oni gwarantami punktów. Gdy ogłaszano tę decyzję, pod postem w mediach społecznościowych dało się zauważyć zwolenników konkretniejszej rewolucji. Argumenty? Przede wszystkim rezultaty i zła atmosfera w sezonie 2019, w tym m.in. konflikt interesów związany z Jackiem Holderem. Niektórzy uważali, że był on zbyt łaskawie traktowany.

Dziś jesteśmy wprawdzie po zaledwie dwóch kolejkach eWinner 1. Ligi, ale Australijczycy jeżdżą też w PGE Ekstralidze. Od pierwszych wyścigów widać, że są w bardzo dobrej formie. Młodszy z braci prezentuje się kapitalnie w barwach Moje Bermudy Stali Gorzów, która skutecznie zachęciła go do przyjęcia roli gościa. Nie cierpią na tym starty w Toruniu. Jack w Tarnowie zdobył płatny komplet – 12+3.

– To był mój pierwszy raz na tamtym torze, więc byłem lekko zdenerwowany, ale trzeba przyznać, że mieliśmy bardzo dobry dzień – podsumował niedzielny mecz Jack Holder w rozmowie z mediami klubowymi.

Oba pierwsze mecze braci z Australii to dwucyfrowe zdobycze. Stabilna forma liderów zapewnia Aniołom ogromny spokój. Trener Tomasz Bajerski nie ukrywa po starcie sezonu, że jest bardzo zadowolony z tego, jak wygląda zespół. A humory w szatni? – Trzeba pytać chłopaków – mówi Bayer. Stara sportowa prawda mówi jednak, że atmosfera jest zawsze wtedy, gdy wyniki są zadowalające.

– Musimy wygrywać wszystko, ale zdajemy sobie z tego sprawę. Jest lekka presja, ale w Tarnowie wykonaliśmy dobrze naszą pracę. Cieszę się, że to wszystko tak się układa – podkreślił Chris Holder.

Jeżeli Australijczycy będą się tak dobrze prezentować, a dodatkowo będą z pozytywnym skutkiem startować w Ekstralidze, to po sezonie klub z Torunia znów będzie miał dylemat, czy w przypadku awansu kontynuować z nimi współpracę. Nad Wisłą zdają sobie sprawę, że rynek żużlowy nie zawsze pozwala na wymianę kilku zawodników. Przede wszystkim jednak najpierw trzeba doprowadzić do końca misję „Sezon 2020”.

KONRAD MARZEC