Adam Ellis: Grand Prix? Czas skończyć z imprezami

Angielski zawodnik, Adam Ellis, już w sobotę wystąpi w Grand Prix Challenge, gdzie będzie walczył o udział w przyszłorocznym cyklu mistrzostw świata. Ellis ma szansę dołączyć do Roberta Lamberta. Dla Anglika ewentualny udział w walce o medale będzie wiązał się ze zmienieniem trybu życia na zdecydowanie mniej… rozrywkowy. 

– Na pewno jak każdy sportowiec pojadę walczyć o awans do cyklu i zajęcie miejsce na podium. Cały szkopuł w tym, że jeżeli awansuję, to będę zmuszony do tego, aby zacząć w zimie porządne przygotowania i zmienić swojej dotychczasowe życie, w którym jest za dużo miejsca na luz i rozrywkę – mówi Ellis na łamach Speedway Star. 

Obcokrajowiec klubu z Rzeszowa bez jakichkolwiek ogródek przyznaje, że do walki z najlepszymi zawodnikami nie jest jeszcze przygotowany, a sama nominacja jaką otrzymał od angielskiej federacji go zaskoczyła.

– To że jadę w Gorican to dla mnie niespodzianka. Tym bardziej, że opuściłem w zeszłym roku brytyjskie eliminacje ze względu na kontuzję. Jadę po jak najlepszy wynik. Teraz na Grand Prix gotowy nie jestem, ale nie oznacza to, że swojego podejście do przyszłego roku nie zdążę zmienić. Jak awansuję, to chyba „wyhamuję” z imprezami. Ja po prostu bawię się żużlem i tak samo bawię się życiem na tyle na ile to tylko możliwe – kontynuuje zawodnik.

Rozrywkowy tryb życia angielskiego zawodnika, biorąc pod uwagę aktualną profesję jego najbliższej rodziny, to nic dziwnego. Rodzicie urodzonego we Francji Ellisa prowadzą bowiem dwa puby we francuskim Bordeaux, a siostra otworzyła niedawno bar na plaży w pobliżu Biarritz. 

– U siostry spędziłem trochę czasu już w tym roku. Przyznam, że mamy za sobą już parę dobrych imprez w nowym lokalu. Jednak po podpisaniu kontraktu w Rzeszowie wyjechałem do Polski i póki co tam się znajduję. Imprezy muszą poczekać – podsumowuje Ellis.