Alan Szczotka. Fot. Zdunek Wybrzeże Gdańsk
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wychowanek gorzowskiego klubu, Alan Szczotka w sezonie 2020 reprezentuje barwy pierwszoligowego Zdunek Wybrzeża Gdańsk. W rozmowie z naszą redakcją junior opowiedział o codziennym życiu w Gdańsku, przygotowaniach do sezonu, a także ocenił swoją postawę w dwóch dotychczasowych meczach ligowych.

Alan, na początku roku przeprowadziłeś się do Gdańska. Koronawirus pokrzyżował plany, znacznie opóźnił start sezonu. Jak odnalazłeś się w nowym miejscu, w nowej rzeczywistości?

Wiadomo, wszystko jest dla mnie nowe, ale myślę, że dobrze odnalazłem się tutaj. Mam zapewnione wszystko czego potrzebuję, nie brakuje mi niczego i jestem zadowolony. Na co dzień mieszkam z Kacprem Gomólskim.

Jak zostałeś przyjęty w drużynie Wybrzeża Gdańsk?

Nie spodziewałem się, że aż tak miło zostanę przyjęty. Naprawdę tak było, cóż mogę więcej powiedzieć.

Tęsknisz za domem, rodziną i znajomymi, którzy są daleko od Ciebie?

Tak, rodzinę mam w Gorzowie, ale jakoś daję radę. Musiałem coś wybrać.

Jak sobie radziłeś w tym trudnym okresie, przymuszonej kwarantanny, gdy nie mogłeś nawet swobodnie trenować?

Trenowałem w domu tyle, ile mogłem. Z niecierpliwością czekałem, aż to wszystko się skończy i wrócę do normalnego trybu treningów.

Jak wyglądały twoje przygotowania do sezonu?

Ćwiczyłem z trenerem przygotowania fizycznego z Gdańska, panem Jarkiem Hulko. Do tego jeszcze chodziłem prywatnie, wspólnie z Kacprem, na treningi. Myślę, że w tym roku jestem lepiej przygotowany do sezonu niż kiedykolwiek wcześniej.

W minionym sezonie borykałeś się z kontuzjami. One wpłynęły w jakimś stopniu na twoje podejście do żużla, przyblokowały Cię, czy jest to dla Ciebie już zamknięty temat, do którego nie chcesz wracać?

Zapomniałem już o nich. Teraz skupiam się na tym sezonie i nie myślę o tym, co było wcześniej.

Jazda w pierwszej lidze jest dla Ciebie szansą na rozwój?

Myślę, że tak.

Wierzysz, że w przyszłości powrócisz do rywalizacji w najlepszej żużlowej lidze świata?

Jeżeli dobrze pokażę się w pierwszej lidze, to myślę, że jest taka szansa.

Jak w tym sezonie wygląda twoje zaplecze sprzętowe?

Dysponuję trzema silnikami i dwoma dobrymi motocyklami.

Po ponaddziewięciomiesięcznej przerwie powróciły rozgrywki eWinner 1. Ligi Żużlowej. Na inaugurację Wybrzeże Gdańsk doznało porażki na własnym torze z tarnowskimi Jaskółkami. Z kolei w minioną sobotę odnieśliście zwycięstwo na dalekiej Łotwie. Jak ocenisz drużynę z perspektywy tych dwóch spotkań?

Bez wątpienia każdemu z nas brakuje tej jazdy, bo jest jej bardzo mało. Nikt z nas nie jest jeszcze wjeżdżony tak, jak to było zawsze w poprzednich latach, kiedy były sparingi, różne turnieje. W tym roku każdy z marszu wszedł w sezon. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Na początku zaliczyliśmy wpadkę, która nie powinna się zdarzyć. Teraz będziemy robić wszystko, żeby wygrywać w każdym spotkaniu.

Jak ocenisz swoją postawę w tych dwóch meczach?

W pierwszym meczu była totalna klapa. Drugi mecz był już trochę lepszy, ale nie jestem do końca zadowolony ze swojego występu. Pracuję cały czas nad tym, aby osiągać dużo lepsze wyniki.

Jak startuje Ci się w parze z Karolem Żupińskim?

Z Karolem dobrze się dogadujemy, kolegujemy się. Myślę, że będziemy tworzyć dobrą i skuteczną parę juniorską Wybrzeża.

Twoje cele na ten nietypowy sezon?

Koronawirus trochę pokrzyżował plany. Moje założenia na ten sezon pozostawię dla siebie i po sezonie sam się z nich rozliczę.

Chciałbyś jeszcze kiedyś wrócić do macierzystego klubu i reprezentować barwy Stali Gorzów?

Ciężkie to jest pytanie. Nie chcę za bardzo na nie odpowiadać.

Jak wspominasz jazdę w gorzowskim zespole?

Było, jak było. Trochę straciłem, ale może i też zyskałem. Nie ma co się rozczulać, jadę dalej.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

Dziękuję bardzo.

Rozmawiała DOROTA WALDMAN