Bartosz Zmarzlik. | fot. Róża Koźlikowska
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Miało być 5 minut, wyszło 45. Bartosz Zmarzlik mógł ponownie liczyć na ogromne wsparcie ze strony Tomasza Golloba, którego wielokrotnie nazywał swoim mentorem. Jak przyznał w emocjach nowy mistrz świata – przez długą rozmowę spóźnił się na kolację.

Bartosz Zmarzlik to, rzecz jasna, król ostatniego weekendu i całego sezonu. Jego szczera i emocjonalna reakcja na złoty medal była jednym z piękniejszych obrazków w żużlowym świecie w ostatnich latach.

Sobotnim zmaganiom na Motoarenie przyglądał się Tomasz Gollob, który komentował m.in. decydujące momenty. Legenda polskiego żużla sprawiła wcześniej, że… Zmarzlik spóźnił się na kolację.

– Jeszcze w piątek rzuciłem do chłopaków „5 minut i jestem”. Jak zadzwoniłem do pana Tomka, to wyszło 45. Zawsze tak jest – dzwonię na chwilę, a wychodzi minimum pół godziny. Lubimy rozmawiać naprawdę na wszystkie tematy – podkreślił Bartosz Zmarzlik.

Trzeci indywidualny mistrz świata z naszego kraju przyznał, że wspomniał swojemu mistrzowi ważny moment, który zapadł mu w pamięci. – Powiedziałem – pamięta pan, jak robił tytuł w 2010 roku, klepnął mnie po plecach i zaznaczył „Młody, też to zrobisz, tylko skrócę ci czas”. Faktycznie tak się stało – mówił w sobotę zawodnik Stali Gorzów.