Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Polska – wiemy to od dawna – jest krajem poróżnionym politycznie i żużlowo. Tym razem branżę poróżniły plandeka i prognoza pogody.  

Wrocław nie ma ostatnio dobrej passy. Maszyna startowa strajkowała i jesienią zeszłego roku, przy okazji ligowego spotkania z Fogo Unią o wielkim ładunku emocjonalnym, i wiosną bieżącego. W obu przypadkach była to jednak złośliwość rzeczy martwych. Chyba nikt nie podejrzewa, że w ten sposób chciano na Olimpijskim spaprać imprezę organizowaną ku czci Tomka Jędrzejaka. Nie wszystko da się jednak złożyć na karb wspomnianej złośliwości rzeczy martwych czy też kaprysów natury. Bo zakaz wstępu do parku maszyn dla leszczyńskiej ekipy był już wtedy złośliwością ludzką. A nade wszystko złamaniem regulaminu.

Przed dwoma laty wspominałem na łamach Przeglądu Sportowego, z jak wielką dbałością o szczegóły szykowali się wrocławianie do innej potyczki z Fogo Unią. Z tak wielką, że zawody z cyklu DMP Juniorów odwołali na podstawie… bezdeszczowej i słonecznej prognozy pogody (która, nota bene, sprawdziła się w stu procentach). By na Olimpijskim nie mogły sobie potrenować dwa groźne Byczki: Bartosz Smektała i Dominik Kubera.

A teraz znów afera. Bo wrocławski klub nie sięgnął nawet po plandekę, którą otrzymał od PGE Ekstraligi, i która prawdopodobnie rozwiązałaby problem. Widać, otrzymał ją nie do testowania, lecz do składowania…

Nie jesteśmy dziećmi i wszyscy mamy świadomość, skąd ta opieszałość wrocławian. To czas wzięty dla Macieja Janowskiego, podpory zespołu. I coś Wam powiem. Dziwicie się, że Betard Sparta próbuje obrócić w korzyść kapryśną ostatnimi dniami aurę? Otóż budżet ekstraligowej drużyny, obliczonej na walkę o najwyższe cele, buduje się miesiącami. Zbiera się grosz do grosza, pozyskuje sponsorów, obiecuje im ciężką pracę. Tymczasem na powodzeniu całej misji może zaważyć jeden mecz. Choćby taki jak z truly.work Stalą. Jedna kontuzja może wówczas zniweczyć całoroczne starania całego sztabu ludzi. Boli. Potraficie sobie taki dramat zwizualizować? Wejść we wrocławskie buty i przeprowadzić trening wyobrażeniowy? Ale to tylko jedna strona medalu…

W tym roku kontuzje odnosili już Hampel, Łaguta, Doyle, Holta czy Zengota. Postacie dla swoich barw absolutnie kluczowe. I? I wszystkie ekipy przyjęły to z godnością. Bez kombinacji. Zresztą, zespół głośno deklarujący walkę o mistrzowski tytuł nie powinien się obawiać domowej potyczki z ekipą przed sezonem skazywaną na walkę o uniknięcie spadku. Co mnie najbardziej w tej całej sytuacji dziwi, to postawa PGE Ekstraligi. Bo przecież to władze rozgrywek odwołują, bądź nie, ligowe spotkania. A na jakiej podstawie odwołały mecz we Wrocławiu? Bo przecież nie na podstawie fatalnych prognoz. Władze czepiają się prezesów, menedżerów, zawodników, sędziów, a nawet maskotek. Każdemu kneblują usta, od każdego oczekują wyjaśnień. To my też oczekujemy wyjaśnień. Zwłaszcza strona gorzowska. Bo na dziś ma prawo twierdzić, że są równi i równiejsi. Że panują układy i układziki.

Ale do sedna. Otóż nową datę meczu wyznaczono na 14 czerwca. Niewielu zauważyło, ale np. Bartek Czekański tak, że to w przeddzień praskiej Grand Prix Czech. Że to termin oficjalnego treningu przed rundą IMŚ. Treningu, który od tego roku zyskał na znaczeniu, bo przecież stał się rywalizacją o jak najlepszy numer startowy. O lepsze pola startowe w pierwszej fazie zawodów, tak przecież kluczowe na wąskim torze Markety. I być może decydujące o podziale medali, w które celują Zmarzlik, Woffinden i Janowski. Prezes Andrzej Rusko wielokrotnie powtarzał, że „na żużel patrzy szerzej”, przez pryzmat dobra polskiego żużla. Prezes Stępniewski, jak się domyślam, również. I co? Należało zrobić wszystko, by uniknąć tak problematycznej sytuacji. Wy świadomie nie zrobiliście nic. A teraz jeszcze czytam, że gorzowianie zamierzają optować za 17 maja, co jest równie problematyczne, bo w ten sam sposób dyskredytuje szanse Zmarzlika i Woffindena w kontekście walki o Grand Prix Polski (18 maja). O zmęczeniu nie wspominając.

A może ci zawodnicy powinni wybrać trening przed Grand Prix? W końcu to w tym cyklu spełniają marzenia (owszem, za wielkie pieniądze zarabiane w lidze). W sporcie, który nawet w wydaniu drużynowym pozostaje dyscypliną wybitnie indywidualną.

Brud i syf. A dopiero co wspominałem o Bartku Smektale, któremu życie nie dało prawa zdążyć z meczu ligowego w Lublinie na trening w Landshut przed imprezą o nazwie Speedway of Nations, rzekomo w randze mistrzostw świata.

WOJCIECH KOERBER

3 komentarze on 14 czerwca? To cios w Zmarzlika i Woffindena! 17 maja również
    Gabi
    10 May 2019
     1:50pm

    Takie są fakty P. Wojtku – tylko mało osób chce to napisać /powiedzieć bo boją się cenzury . Obecna sytuacja w Żużlu PL jest wręcz patologiczna nie wolno nic powiedzieć każdy na każdego patrzy wilkiem bo każdy kombinuje – przykład klubu z Wrocławia nad wymiar wielkie i to już nie jednokrotnie . Mecz trza było odjechać dziś, a bynajmniej poczekać do godzin około południowych – co z tego że TV przyjedzie ? Takie ryzyko nie pierwszy raz Tv na stadionie, a deszcz z nieba taki sport i jego uwarunkowania. Patrząc na zdjęcia stanu toru z dnia dzisiejszego ze stadionu Olimpijskiego zastanawiam się na jakiej podstawie odwołano mecz ? Raczej nie z powodu prognoz pogody bo te były optymistyczne …
    A tak temat lekko zalatuje i to nie kwitnącym rzepakiem o tej porze lecz nieco mniej przyjemnymi zapachami przekrętu. Na domiar złego wniosek o odwołanie był jednostronny ustalenie terminu na czerwiec również . Teraz Gorzów składa wniosek o wytyczenie terminu na oficjalny termin Eligi na 17 maja to jest regulaminowe – Wrocław pewnie odmówi bo jedzie z Toruniem dwa dni później ale to jest piłowanie krzesła na którym się siedzi samu trza było jechać dziś problemu by nie było kto kombinuje ten później ma co ma …. Przekładanie meczów w którymś momencie niesie za sobą problem piętrzenia się terminów, dlatego powinno się walczyć odjechanie meczów w nominalnych terminach
    Najgorsze że jakim by nie być zapatrzonym kibicem któregoś z klubów takie zachowanie jest perfidnie zepsute i powoduje zepsucie atmosfery i otoczki całej dyscypliny, która i tak ma ciężko i usilne prace marketingowe spełznąć na niczym przy takich wyskokach.

    guns3cky
    10 May 2019
     5:46pm

    szkoda ze Torun nie pomyslal wczesniej, i nie przelozyl gospodarza spotkania z np Czestochowa. z uwagi na nie wiem, wstapienie do piernikowej aleji gwiazd, jakiegos ”kulomiota”. Terminarz zmieniony. Czy to do konca fair? ja bym jednak mial to w sumie gdzies. tak czy siak, to sport jednak, gdzie te spotkania sa odwolywane. Tylko ze rzadko sie zdarza by zmieniac gospodarzy 🙂

    Prawdziwy Janusz
    10 May 2019
     9:15pm

    Niesmak pozostaje to fakt, Mnie jeszcze frapuje jedno już abstrachujac od tej nieszczęsnej plandeki: PO CO BUDOWANE SA ZESPOŁY ŻUŻLOWE składające się z większej ilości zawodników (8) niz pozwala na to program zawodów? Czyż nie po to by w ramach kontuzji mogli jechać zawodnicy którzy normalnie nie powachaliby toru? Dochodzi do sytuacji w której w razie meczowej kontuzji odpowiedzialność zrzucana jest na zawodnika powodującego kontuzje vide Toruń vs Częstochowa czy też tak jak dzisiaj we Wroclawiu, cierpią kibice a że względu na terminarz cierpieć będą zawodnicy, to że volumen przepisów staje się grubszy i grubszy jak widać nie zmienia nic, Cierpielismy, Cierpimy i cierpieć będziemy… P. S. To tak jak GSW przełożyło kolejny mecz rundy PO bo kontuzji doznał Durant. Ile tego zuzla w żużlu…?
    Reszta w punkt jak zawsze.

Skomentuj

3 komentarze on 14 czerwca? To cios w Zmarzlika i Woffindena! 17 maja również
    Gabi
    10 May 2019
     1:50pm

    Takie są fakty P. Wojtku – tylko mało osób chce to napisać /powiedzieć bo boją się cenzury . Obecna sytuacja w Żużlu PL jest wręcz patologiczna nie wolno nic powiedzieć każdy na każdego patrzy wilkiem bo każdy kombinuje – przykład klubu z Wrocławia nad wymiar wielkie i to już nie jednokrotnie . Mecz trza było odjechać dziś, a bynajmniej poczekać do godzin około południowych – co z tego że TV przyjedzie ? Takie ryzyko nie pierwszy raz Tv na stadionie, a deszcz z nieba taki sport i jego uwarunkowania. Patrząc na zdjęcia stanu toru z dnia dzisiejszego ze stadionu Olimpijskiego zastanawiam się na jakiej podstawie odwołano mecz ? Raczej nie z powodu prognoz pogody bo te były optymistyczne …
    A tak temat lekko zalatuje i to nie kwitnącym rzepakiem o tej porze lecz nieco mniej przyjemnymi zapachami przekrętu. Na domiar złego wniosek o odwołanie był jednostronny ustalenie terminu na czerwiec również . Teraz Gorzów składa wniosek o wytyczenie terminu na oficjalny termin Eligi na 17 maja to jest regulaminowe – Wrocław pewnie odmówi bo jedzie z Toruniem dwa dni później ale to jest piłowanie krzesła na którym się siedzi samu trza było jechać dziś problemu by nie było kto kombinuje ten później ma co ma …. Przekładanie meczów w którymś momencie niesie za sobą problem piętrzenia się terminów, dlatego powinno się walczyć odjechanie meczów w nominalnych terminach
    Najgorsze że jakim by nie być zapatrzonym kibicem któregoś z klubów takie zachowanie jest perfidnie zepsute i powoduje zepsucie atmosfery i otoczki całej dyscypliny, która i tak ma ciężko i usilne prace marketingowe spełznąć na niczym przy takich wyskokach.

    guns3cky
    10 May 2019
     5:46pm

    szkoda ze Torun nie pomyslal wczesniej, i nie przelozyl gospodarza spotkania z np Czestochowa. z uwagi na nie wiem, wstapienie do piernikowej aleji gwiazd, jakiegos ”kulomiota”. Terminarz zmieniony. Czy to do konca fair? ja bym jednak mial to w sumie gdzies. tak czy siak, to sport jednak, gdzie te spotkania sa odwolywane. Tylko ze rzadko sie zdarza by zmieniac gospodarzy 🙂

    Prawdziwy Janusz
    10 May 2019
     9:15pm

    Niesmak pozostaje to fakt, Mnie jeszcze frapuje jedno już abstrachujac od tej nieszczęsnej plandeki: PO CO BUDOWANE SA ZESPOŁY ŻUŻLOWE składające się z większej ilości zawodników (8) niz pozwala na to program zawodów? Czyż nie po to by w ramach kontuzji mogli jechać zawodnicy którzy normalnie nie powachaliby toru? Dochodzi do sytuacji w której w razie meczowej kontuzji odpowiedzialność zrzucana jest na zawodnika powodującego kontuzje vide Toruń vs Częstochowa czy też tak jak dzisiaj we Wroclawiu, cierpią kibice a że względu na terminarz cierpieć będą zawodnicy, to że volumen przepisów staje się grubszy i grubszy jak widać nie zmienia nic, Cierpielismy, Cierpimy i cierpieć będziemy… P. S. To tak jak GSW przełożyło kolejny mecz rundy PO bo kontuzji doznał Durant. Ile tego zuzla w żużlu…?
    Reszta w punkt jak zawsze.

Skomentuj